Balety u Krewety

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Balety u Krewety

Post autor: krewetson1987 » piątek 22 lut 2019, 09:16

Beata niewątpliwie jeszcze chce, pytanie na ile może :D
Nie rozmnożyła się tak bardzo jak zakładałem, ale jako simowy debiutant opieka nad dziećmi trochę mnie przerosła i postanowiłem od tego jakiś czas odpocząć ;) Planuję za to jak najdłużej pociągnąć linię pokoleniową Krewetów!

Korzystając z okazji, chciałbym też wytłumaczyć brak aktywności pod innymi wątkami - po prostu chcę się najpierw dokumentnie rozpakować ze swoim tematem, a wtedy już na spokojnie porozglądam się po forum :)

ODCINEK 5 - BUZUJĄCE HORMONY I WIELKIE LESBIJSKIE WESELE

Nareszcie! Benedykt Kreweta został nastolatkiem i zamierzał korzystać z wielu nowych możliwości, jakie właśnie się przed nim otworzyły. A że był nieodrodnym synem swojej matki (choć wygląd zdecydowanie odziedziczył po ojcu), mogło to oznaczać tylko jedno: imprezy! W pierwszej kolejności telefon do Klaudii Piętki i spotkanie w (jakże by inaczej) „Soku z Grzechotnika”. Niestety, przyjaciółka i poniekąd przybrana matka chłopaka nie była już apetyczną blondynką, a miłą starszą panią… O szaleństwach na parkiecie należało zatem zapomnieć, jednak wspólna rozmowa nadal sprawiała niemałą przyjemność.

1.png

Okej, dość ploteczek przy herbatce i wdychania naftaliny. Czas na prawdziwą imprezkę! Ku rozczarowaniu Benedykta, w lokalu nie przebywała akurat żadna nastolatka, a dorosłe kobiety nie były zainteresowane flirtowaniem z małolatem. Spójrzcie tylko na tę pełną frustracji twarz! Cóż, hormony buzują, a nie ma jak rozładować napięcia – to musiało boleć.

2.png

Pozostawało schować dumę do kieszeni i desperacko krążyć po mieście w poszukiwaniu rówieśniczek. Wreszcie: sukces! Uwagę blondyna zwróciła niejaka Emilia Kołodziej, typowa dziewczyna z sąsiedztwa, ale o odrobinę egzotycznej urodzie. Urok nastoletnich znajomości polega na tym, że bardzo szybko zmieniają się w „coś więcej” – wystarczyło kilka zdań i para już była umówiona na wieczorną randkę. Początkowy stres błyskawicznie zastąpiły kontakty fizyczne; od pocałunków:

3.png

… przez masaże…

4.png

… aż po obowiązkowe selfie, które oznaczało więcej niż tysiąc słów. Oznaczało, że Emilia chce się pochwalić swoim nowym chłopakiem!
#OazaZdrojGirl #OazaZdrojBoy #sweet #ZNajlepszym #LoFcIaM
Ech, ta współczesna młodzież…

5.png

Wkrótce nastoletnie rozterki stały się też udziałem Barbary Krewety. Można było wreszcie odetchnąć – z niezbyt urodziwego dziecka wyrosła całkiem interesująca młoda kobieta. Jak widać na poniższym obrazku, twarz i fryzura były spadkiem po ojcu, ale figurę odziedziczyła ewidentnie po mamie:

6.png

Benedykt świętował wejście w nowy etap życia samodzielnie, natomiast Barbara uczciła tę okazję pierwszym babskim wieczorem, z udziałem Beaty i Doroty. Świeżo upieczona nastolatka cały czas ogromnie cieszyła się z faktu, iż jej matka związała się z ulubioną bibliotekarką. Dzięki temu mieszkała teraz z dwiema kobietami, które podziwiała od wczesnego dzieciństwa. Nie wiedziała jeszcze, że sielanka może wkrótce dobiec końca…

7.png

A co słychać u Czesława? Najmłodszy z rodzeństwa Kreweta wkroczył dla odmiany dopiero w wiek szkolny, jednak zapatrzony w brata i siostrę, również chciał świętować dorastanie na mieście. Widać, że młody nie ma od kogo brać dobrego przykładu. Kobietami jeszcze się nie interesował, ale ubolewał, iż barman nie chciał mu podać drinka, mimo posiadania grubego pliku pieniędzy zwiniętego uprzednio mamie.

8.png

Tymczasem Benedykt i Emilia postanowili zrobić „kolejny krok”, czyt.: pójść razem do łóżka. Oczywiście inicjatywa wyszła ze strony chłopaka, jakże by inaczej… Ale trudno go winić, kto mając problemy z potem i trądzikiem nie chciałby choć na chwilę zapomnieć o całym świecie? „Pierwszy raz” Benedykta okazał się sukcesem i miał być jednym z wielu „razów”. Naprawdę, naprawdę wielu.

9.png

Młodzi zakochani, jak to młodzi – myśleli wówczas, że oto zaczynają związek na całe życie. O słodka naiwności! Beata, choć była dumna z syna, nie chciała żeby tak szybko pakował się w poważny związek z Emilią. Dlatego postanowiła zniechęcić dziewczynę typowo „krewetowym” (czyli genialnym i kreatywnym) sposobem. Zaprosiła ją do salonu na pogawędkę – niby wszystko spoko; sęk w tym, że Beata nie myła się przez cały dzień i wydzielała z siebie wyjątkowo nieprzyjemną woń. Udawała oczywiście, że nie zdaje sobie sprawy ze smrodu i brudu, jakby był to dla niej normalny stan rzeczy. Emilia wyczuła chyba podstęp przyszłej (?) teściowej i zniosła to dzielnie. Wyczuła też subtelną woń wędzonego łososia…

10.png

Jak widać, Beata wciąż potrafiła wpadać na… niecodzienne pomysły, ale zupełnie serio miała zamiar się ustatkować. Uważała Dorotę za partnerkę idealną pod każdym względem, dlatego postanowiła się jej oświadczyć. Bibliotekarka nie powiedziała „nie”. Mało tego, powiedziała nawet „tak”!

11.png

Narzeczone nie zwlekały i wkrótce wyprawiły romantyczne wesele w parku. Dobór gości mógł powodować dramy, mało kto może zaprosić na swój ślub trzech byłych facetów! Kto jednak liczył na kłótnie i bijatyki, ten srogo się zawiódł. Wszyscy panowie zachowali klasę; impreza przebiegła spokojnie.

12.png

I jeszcze kilka zdjęć z rodzinnego albumu.
Ostatnie chwile wolności:

13.png

Sakramentalne „tak”:

14.png

Jedyne zdjęcie, na którym udało się uchwycić wszystkich gości (tak, Barbara odrabia lekcje):

15.png

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » piątek 22 lut 2019, 16:13

No, fajnie to wszystko uchwyciłeś, a ostatnie zdjęcie jest super. Młoda para sprawia wrażenie niezwykle wzruszonej (albo osłupiałej) - być może druhna wprawiła obie "panie młode" w ten stan, odczytując jakiś pompatyczny kawałek z Biblii? Albo lepiej - XIII Księgi Pana Tadeusza? :P

Czesław wyrasta na małego spryciulę - ciekawe po kim :P
A Benedykt... Biedactwo - dobrze , że żyje w XXI wieku! Jak się skończył trądzik i męki młodzieńczych, niezaspokojonych chuci wiemy z historii, i toczącego się właśnie serialu Korona Królów. Tylko że Benedyktowi nie uszłaby na sucho sprawa z Klarą Zach :)
Czekam na resztę - konsekwentnie nie podglądając na wiadomym forum.

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » niedziela 24 lut 2019, 23:16

Zaszczeliłeś mnie brudnymi metodami Beaty :D Ostatecznie jest i szczęśliwy ślub, fajnie tylko przy tak dynamicznej postaci to jakoś trudno uwierzyć w to by jakiekolwiek zaobraczkowanie miało zmienić życiorys na dłużej no ale... zobaczymy :) Czesław też zdolny od namłodszych lat :D
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: krewetson1987 » poniedziałek 25 lut 2019, 10:22

Pytanie brzmi, ile w ogóle będzie tego "dłużej" ;)

ODCINEK 6 - ŚMIERĆ NADEJDZIE JUTRO

Gdy zamieszanie związane z weselem w końcu ucichło, wszyscy wrócili do swoich normalnych zajęć. W przypadku Benedykta oznaczało to kolejne wyczyny łóżkowe, choć trzeba mu to oddać – nadal pozostawał wierny Emilii Kołodziej. Chciał jednak urozmaicić nieco życie intymne, dlatego namówił dziewczynę na zrealizowanie swojej fantazji, czyli… seksu w mieszkaniu obcych ludzi. Zakochani wybrali dom losowego faceta, grzecznie zapukali do środka, a gdy gospodarz otworzył drzwi, natychmiast wparowali do najbliższego łóżka. Mężczyzna, delikatnie rzecz ujmując, nie był zachwycony rozwojem sytuacji, ale czego się spodziewał? Mama nie mówiła mu, żeby nie wpuszczać obcych?

1.png

Niestety, ten wesoło rozpoczęty dzień zakończył się dla Benedykta bardzo nieprzyjemnie. Chłopak otrzymał smutną wiadomość: jego wierna przyjaciółka Klaudia Piętka zmarła ze starości. Nastolatek postanowił pojechać do domu Piętków, w którym przeżył za dzieciaka tyle miłych chwil, wypełnionych rozmowami, uściskami i grą w szachy. Chciał złożyć hołd Klaudii. Nad jej urną kompletnie się rozkleił, ale miał do tego pełne prawo – cały czas liczył, że kobieta dotrwa do jego osiemnastych urodzin.

2.png

Tymczasem Barbara rozpoczęła poszukiwania pierwszego chłopaka. W oko wpadł jej Krzysztof Piskorz, który jednak okazał się wyjątkowo oporny na wdzięki nastolatki. Błyskotliwe żarty, zalotne spojrzenia i głęboki dekolt nie wystarczyły – Barbara spotkała się ze stanowczą i niewątpliwe upokarzającą odmową. Urażona kobieca duma to nie przelewki… Młoda Kreweta poprzysięgła Krzysztofowi zemstę. Ale spokojnie, jeszcze nie teraz – wszak zemsta najlepiej smakuje na zimno.

3.png

Jeżeli chodzi o Beatę, to niestety coraz bardziej odczuwała upływający czas i starcze dolegliwości. Pewnego dnia obudziła się z tak fatalnym samopoczuciem, że od razu zdała sobie sprawę, iż koniec jest blisko. Naprawdę, naprawdę blisko. Chcąc skorzystać z ostatnich chwil życia, próbowała namówić Dorotę na pożegnalny seks. Może powinna ująć to bardziej dosłownie, bo jej małżonka zamiast do łóżka, udała się do pracy bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Kreweta rozumiała Dorotę, która najwyraźniej była nieświadoma powagi sytuacji, ale nie zamierzała odejść z tego świata bez uroczystego „ostatniego razu”. Dlatego zaprosiła do domu Magdalenę Nicpoń i szybko wyłożyła kawę na ławę.
4.png

Panie nie znały się za dobrze, rozmawiały ze sobą dotąd raptem kilka razy, jednak w łóżku dogadały się znakomicie. Była chemia, była satysfakcja. Można umierać.

5.png

No właśnie, umierać… Beata cały czas liczyła na szybki powrót Doroty, myślała, że zdążą przynajmniej chwilę porozmawiać. W związku z tym zamierzała kulturalnie wyprosić Magdalenę, by nie doszło do niepotrzebnych scysji. Niestety, wtedy siły zaczęły opuszczać panią Krewetę.

6.png

Trochę czasu zajęło plotkującym w najlepsze Magdalenie i Barbarze odnotowanie nagłego zgonu.

7.png

I oto nadszedł on: Mroczny Kosiarz we własnej osobie. Na nic zdały się błagania, by nie zabierał ukochanej matki, ze śmiercią nikt jeszcze nie wygrał. Benedykt, Czesław i Magdalena byli zrozpaczeni, łzy lały się strumieniami, tylko Barbara, nie bacząc na okoliczności, pomyślała że to dobry moment, by… zrobić sobie selfie. „Takie tam z Ponurym Żniwiarzem XD”.

8.png

Wkrótce do domu wróciła Dorota, nieświadoma rozgrywającego się właśnie dramatu. Razem z dziećmi i Magdaleną opłakiwała zmarłą żonę, która tajemnicę przedśmiertnej zdrady zabrała ze sobą do grobu. Dziwna to sytuacja, gdy żona i kochanka stoją obok siebie nad urną i próbują dodać sobie nawzajem otuchy, ale życie Beaty było pełne dziwnych sytuacji!

9.png

A Barbara dalej miała znakomity humor, zaprzyjaźniła się nawet z Mrocznym Kosiarzem, który zrobił na nastolatce wrażenie naprawdę fajnego gościa. Taki trochę emo do sześcianu. Może liczyła, że znajomość ze śmiercią przyniesie jej jakieś profity w postaci długowieczności?

10.png

Zachowanie dziewczyny bardzo nie spodobało się Dorocie. Macocha urządziła Barbarze kazanie na temat niestosowności jej działań, pierwszy raz mogliśmy zobaczyć spokojną bibliotekarkę (a od niedawna reporterkę) tak zdenerwowaną. Nastolatka próbowała się bronić „każdy przeżywa żałobę na swój sposób”; „ja tak reaguję na ekstremalny stres”; i klasyczne „nie jesteś moją matką, zostaw mnie w spokoju”. Dorota odparła, że jest za to jej macochą, więc wymaga szacunku i natychmiastowego usunięcia numeru do Kosiarza.

11.png

Jeżeli ktoś myślał, że to tylko spowodowana dramatycznymi wydarzeniami jednorazowa kłótnia, to… był w błędzie. Gdy kobiety następnego dnia trafiły na siebie na ulicy, znów doszło do gorszących scen. Dorota wyciągnęła skądś (z kieszeni?!) szklankę pełną wody i chlusnęła nią prosto w twarz Barbary.

12.png

Młoda Kreweta uznała, że nie będzie reagować na takie zaczepki w obecności ludzi – dzięki temu wyjdzie w ich oczach na ofiarę, a przeciwniczka agresywną wariatkę. Co innego w domu… Tam Baśka wzięła srogi rewanż i bezpardonowo spoliczkowała macochę.

13.png

Czyżbyśmy byli świadkami klasycznej historii „macocha vs. pasierbica” w wersji hard? Czy kobiety dojdą wreszcie do porozumienia? Jak będą w stanie razem mieszkać? Czas pokaże…

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » poniedziałek 25 lut 2019, 18:43

Królowa odeszła a w domu rozpoczęły sie walki o to kto w nim teraz rządzi.
Nieodrodna córeczka mamusi nie zamierzala pokornie poddac się władzy macochy. W końcu to ona była była przedluzeniem rodu , gdy Dorota tylko tylko przyszytym przez kaprys mamusi dodatkiem do rodziny. I ona ma pozwoloc temu dodatkowi nia rządzić? W życiu nie!
Dominik nie miał zdaje sie zamaru wtrącać sie pomiedzy walczące o wladzę baby - po opłakaniu wszystkich strat - i przyjaciółki i rodzicielki wybył w długą zeby przezywac żałobe samotnie. Albo i nie samotnie jesli los zdecyduje inaczej.
Barbara ostatecznie wybila sie na niepodleglość - postura i krzepa odziedziczona po mamusi zdaje sie miały w tym wybiciu decydujące znaczenie.
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: krewetson1987 » wtorek 26 lut 2019, 10:19

Niewątpliwie, gdyby kwestię władzy rozstrzygnąć na ringu, Barbara miałaby zwycięstwo w kieszeni :) Brak testamentu zrobił swoje; tylko Benedykt ma kwestie materialne i mieszkaniowe w nosie - swoje ulubione hobby mógł przecież równie dobrze uprawiać w cudzych domach.

ODCINEK 7 - UWIERZ W DUCHY

Życie to jednak nie tylko kłótnie, dramy i zgony, czasem przytrafia się też coś pozytywnego, np. urodziny. I to nie byle jakie, bo oznaczające osiągnięcie pełnoletności. Tak, drodzy państwo, Benedykt Kreweta oficjalnie został dorosłym! A jeszcze niedawno był takim małym chłopcem.

1.png

Matki chowajcie córki, córki chowajcie matki! Benedykt zamierzał spożytkować całą energię, jaką tłamsił w sobie będąc nastolatkiem i zamierzał zrobić to już, teraz natychmiast. Co z Emilią Kołodziej, zapytacie? Cóż, simowe prawo było dość ułomne – dorośli nie mogli utrzymywać intymnych kontaktów z nieletnimi, więc z dnia na dzień Emilia stała się zakazanym owocem. W związku z powyższym, nasz ulubiony blondyn, nie marnując choćby minuty, podbił do swojej atrakcyjnej macochy. Dorota, mimo iż dopiero co owdowiała, chętnie odwzajemniła awanse pasierba.


2.png

Dla obu stron cała sytuacja mogła wydawać się moralne dwuznaczna. Mogła, ale najwyraźniej się nie wydawała, bo jeszcze tego samego dnia flirt przeniósł się do sypialni, gdzie został skonsumowany.

3.png

Jeśli jednak sądzicie, że Benedykt szybko zapomniał o zmarłej matce, a Dorota o swej żonie, to jesteście w błędzie. O Beacie nie da się zapomnieć, zwłaszcza gdy powraca do domu pod postacią ducha. Najpierw przeprowadziła rozmowę z jedyną córką – Barbara wytłumaczyła, że selfie w czasie pogrzebu to najnowsza moda, że znajomością z Mrocznym Kosiarzem chciała uratować matkę, że Dorota jest okropną zdzirą i powinna zostać wyeksmitowana… Nie wspomniała tylko o upojnym wieczorze Benedykta i jego macochy. Nie chciała martwić Beaty? A skąd, po prostu nie wiedziała jeszcze, że do tego w ogóle doszło.

4.png

Następnie seniorka rodu zamieniła kilka zdań z Czesławem. Przeprosiła go za wszystkie cierpienia związane z posiadaniem rudych włosów, obiecała mieć na niego oko i zagroziła, że teraz naprawdę widzi wszystko, więc musi być wyjątkowo grzeczny, by pod choinką znaleźć jakikolwiek prezent.

5.png

Dyskusja z Benedyktem była bodaj najspokojniejsza. Pierworodny obiecał, że przedłuży istnienie rodu Krewetów (oj, do spełnienia tej obietnicy przyłoży się aż za bardzo) i zwiąże się z kobietą idealną. Nie da się ukryć – mama powinna być zadowolona z potencjalnej synowej, skoro sama wzięła z nią kiedyś ślub.

6.png

A propos, nie mogło też zabraknąć spotkania z Dorotą. Beata wyjaśniła ukochanej, jak bardzo chciała spędzić z nią ostatni wieczór przed śmiercią (o zdradzie jednak nie wspomniała); obie panie uznały więc że należy nadrobić zaległości.

7.png

Seks z duchem był dla felietonistki dziwnym, acz przyjemnym doznaniem. Wreszcie to Beata mogła być na górze, bez obaw o uszczerbek na zdrowiu partnerki.

8.png

Tymczasem Benedykt, zamiast szukać pracy, poszukiwał kolejnych atrakcyjnych kobiet, z którymi mógłby miło spędzić czas. W tym celu wybrał się do „Soku z Grzechotnika” i oto przy barze poznał Helenę Mazur – byłą koleżankę z pracy Beaty. Czasami bywała w Kamiennym Zaułku i zawsze budziła zainteresowanie młodego chłopaka, jednak wiek nie pozwalał wówczas na nic więcej. No to bum – stawiamy drinka i nawijamy makaron na uszy.

9.png

Nawijka okazała się skuteczna, ale Benedykt wolał nie zapraszać Heleny do siebie, wszak dopiero co wyznawał zauroczenie Dorocie. Świadomość obecności niewidzialnego ducha matki też nie była afrodyzjakiem, wręcz przeciwnie… Dlatego para udała się do domu Piętków i skorzystała z obcego łoża.

10.png

Po wszystkim, czekała nas kolejna niespodzianka. Benedyktowi i Helenie objawił się duch Klaudii Piętki, z którą ucięli sobie miłą pogawędkę.

11.png


A kiedy Benedykt i Klaudia zostali sam na sam… cóż, nietrudno przewidzieć rozwój wypadków. Oczywiście, wylądowali w łóżku. Nie tak chłopak wyobrażał sobie ten moment, ale hej liczy się fakt – po tylu latach wreszcie dopiął swego. Na pytanie, czy Klaudia nie czuła się nieswojo figlując z niemalże przybranym synem, odparła krótko: „jestem martwa, to on powinien czuć się dziwnie”. Trudno odmówić jej racji.

12.png

Mieszkający samotnie Miłosz Piętka (brat Klaudii) dzielnie znosił fakt, iż Benedykt korzystał z jego sypialni w celach erotycznych, nawet spółkowanie z duchem siostry go zbytnio nie ruszyło. Ale gdy rano młody Kreweta zaczął spokojnie przygotowywać sobie śniadanie, miarka się przebrała. Zdenerwowany Miłosz brutalnie wyrzucił z domu nieproszonego gościa.

13.png

Powrót do Kamiennego Zakątka oznaczał kolejne zaskakujące wieści. Dorota oznajmiła, że spodziewa się dziecka, a ojcem, rzecz jasna, jest Benedykt. Młodzieńca to nie załamało, wyszumiał się już całkiem solidnie, a najlepiej było mu właśnie z Dorotą, więc czemu by nie wychować dziecka wspólnie? Błyskawicznie znalazł też pracę jako analityk wywiadu i wszystko wskazywało na to, że będzie wkrótce wiódł szczęśliwe życie rodzinne.
Tylko jak na związek brata ze znienawidzoną macochą zareaguje Barbara? Czy duch Beaty pogodzi się z tym dziwnym związkiem?

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » wtorek 26 lut 2019, 21:32

No, zadziało się pod moją nieobecność!
Ale wszystko przebiłeś tym "przedśmiertnym" seksem. Tego w najstarszych bajkach nie było!
Benedykt jest jak nakręcona Piła Mechaniczna nr trzy... Rżnie wszystko, co popadnie! Duch nie duch, macocha nie macocha, sąsiadka nie sąsiadka - jak leci!
Ale skoro potomek w drodze - czas się ustatkować!
Zaskoczyłeś mnie tą wrogością Barbary. Naprawdę - bez myszy załatwiła macochę z liścia?

Awatar użytkownika
Aericia
Administrator
Administrator
Posty: 729
Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
Lokalizacja: Warszawa
Origin ID: ukyojin

Post autor: Aericia » wtorek 26 lut 2019, 22:36

Beata Kreweta i jej rpzedśmiertelny seks to już klasyka gatunku! Przyznam szczerze, że czekam na ciąg dalszy ale rozumiem, że najpierw trzeba dawkować historię dla nowych czytelników! :)
W ogóle niesamowite, że grasz z włączonym starzeniem się Twoich własnych botów. :) Tutaj to chyba mało kto się na to decyduje. Ja się zwykle przywiązuję do moich ludzików, ale zazwyczaj zmieniam ich w wampiry więc są i tak nieśmiertelne (choć, oczywiście, umrzeć dalej mogą, na przykład od słońca, ale przynajmniej się nie starzeją).
Moim ulubionym bohaterem pozostaje Benedykt - ładny, miły, mądry i urozmaica życie innym... rozsiewając krewetowe geny po osiedlu simowym! Godne to i sprawiedliwe!
Obrazek

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: krewetson1987 » środa 27 lut 2019, 11:13

Gdyby Beata została skazana na krzesło elektryczne, starałaby się zamienić ostatni posiłek na ostatni seks, tak to widzę :D
Przyznaję, że już dobrze nie pamiętam, ale Barbara prawdopodobnie przeszła do rękoczynów z moją małą pomocą... A chciałem nawet załagodzić konflikt, niestety ostatecznie straciłem cierpliwość ;)

Ja też jestem przyzwiązany do swoich simów, ale lubię dodać grze trochę realizmu (powiedział człowiek, który przyjął pod swój dach ducha... :D). No i zawsze zżera mnie ciekawość, jak będzie wyglądał dany sim po dołączeniu do nowej grupy wiekowej.

ODCINEK 8 - ŁOWCZYNI JELENI


Co było do przewidzenia, relacja Doroty i Benedykta bardzo nie spodobała się Barbarze. Szczęśliwie ona również przestała być już nastolatką, dlatego podjęła szybką decyzję – przeprowadzka! Pytanie: gdzie i z kim? No cóż, oczywiście gdzieś gdzie jest dużo miejsca i z facetem, który zapewni jej wszystkie niezbędne (oraz, a może przede wszystkim – totalnie zbędne) luksusy. Kobieta sprawdziła zatem w sieci spis kawalerów Oazy Zdrój, wyselekcjonowała najbogatszych i wszystko stało się jasne. Godzinę później Kreweta bezceremonialnie zapukała do drzwi Rezydencji Langraabów, prawdopodobnie najzamożniejszej rodziny w całym mieście. Seniorzy rodu (Geoffrey i Nancy) zmarli ze starości kilka dobrych lat temu; od tamtej pory posiadłość zamieszkiwał ich jedyny syn, typowy stary kawaler, Malcolm Landgraab. Podsumowując: idealny cel dla poszukiwaczek złota.
Mężczyzna wpuścił Barbarę, a ta nie zamierzała owijać w bawełnę. Od razu zaczęła podryw, jednocześnie dowiadując się nowych rzeczy na temat wymarzonego partnera. „A więc jesteś przestępcą? To cudownie!”

1.png

Od słów do czynów. Niebawem Kreweta chwyciła Malcolma w swoje szczypce i ani myślała puścić. Zresztą, Landgraabowi chyba odpowiadał taki stan rzeczy.

2.png

W punkcie trzecim misternego planu Baśki stało jak byk: „zaciągnąć go do łóżka”. To również nie należało do najtrudniejszych zadań, mężczyzna oczywiście z chęcią przystał na taką propozycję. Gdy już było po wszystkim, nasza podrywaczka pochwaliła dom i wyraziła nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wróci. Należało zasiać ziarno, propozycja wspólnego zamieszkania po jednym spotkaniu nawet dla Barbary byłaby delikatną przesadą.

3.png

Postanowienie o przeprowadzce jeszcze bardziej wzmocnił w kobiecie fakt, iż Benedykt… oświadczył się Dorocie. Już oficjalnie, nie było odwrotu, macocha awansowała (a może została zdegradowana?) na bratową. Co prawda mało kto wierzył, że ten związek przetrwa, biorąc pod uwagę temperament (by nie rzec dosadniej: rozwiązłość) Benedykta, ale na razie chłopak był pełen szczerego zapału.

4.png

By udowodnić, że będzie dobrym ojcem, intensywnie zaangażował się w pocieszanie młodszego brata. Czesław przeżywał właśnie śmierć Stefana Kowala, która sprawiła, że został sierotą w pełnym tego słowa znaczeniu.

5.png

Malcolm Landgraab również nadal opłakiwał śmierć swoich rodziców, mimo iż od tego wydarzenia minęło już sporo czasu. To dało okazję Barbarze, by okazać mu wsparcie i zaprezentować rzekomą troskliwość. Czemu rzekomą? Gdy tylko mężczyzna wyszedł do pracy, Kreweta po cichutku zniszczyła obie urny, bo nie chciała widzieć duchów nawiedzających jej przyszły dom. Brutalne, ale prawdziwe; Baśka zaczęła urządzanie wymarzonej willi od wyrachowanej profanacji.

6.png

Podczas beztroskiego spaceru, Benedykt spotkał Helenę Mazur, z którą nie tak dawno spędził udany wieczór, spuentowany całkiem udanym seksem. Może nawet zbyt udanym, gdyż kobieta wyraźnie przybrała na wadze… Tak, moi mili, wpadka! Helena nie sprawiała jednak wrażenia załamanej, dla niej był to ostatni dzwonek by doczekać się potomka i wcale nie wymagała od Benedykta żadnych deklaracji. Jakiś czas później przesłała mu tylko smsa, informującego o narodzinach syna imieniem Paweł. Konkretna babka.

7.png

Wreszcie do grona nastolatków dołączył tymczasem Czesław Kreweta. I trzeba przyznać, wyrósł na całkiem przyzwoicie wyglądającego mężczyznę – efektowny irokez sprytnie odwracał uwagę od rudych włosów.

8.png

Pozbawiony rodziców młodzieniec, jak często bywa w podobnych przypadkach, odczuwał wyraźny pociąg do mało przejrzystych interesów. W „Soku z Grzechotnika” poznał Łucję Małysz, którą zamierzał wciągnąć do nieistniejącego biznesu i tym sposobem wyłudzić od niej pokaźną sumkę. Jednak w trakcie rozmowy, kobieta sama okazała się niezrównoważoną intrygantką, co zaowocowało pierwszym poważnym zauroczeniem. To nie mogło oczywiście dobrze się skończyć, ale póki co…

9.png

Niebawem nadszedł długo wyczekiwany moment, rodzinne grono powiększyło się o kolejnego męskiego przedstawiciela – Dorota urodziła bowiem syna, któremu nadała imię Dionizy. Czy będzie lekkomyślny i niewyżyty po ojcu, czy stanowczy i oczytany po matce? Na razie ciężko było wyrokować.

10.png

Niemałym zaskoczeniem była wizyta Emilii Kołodziej, pierwszej miłości Benedykta. Dlaczego? Ponieważ ona również spodziewała się dziecka, co kompletnie skołowało młodego Krewetę. Nie mógł sobie przypomnieć, jak do tego doszło, zresztą zdążył prawie zapomnieć o istnieniu dziewczyny, a co dopiero… Podsumowując: nasz buhaj w rekordowym czasie spłodził trójkę dzieci, każde z inną kobietą. To prawdopodobnie oduczy go puszczalstwa, no chyba że z duchami!

11.png

Pojawienie się na świecie Dionizego było dla Barbary jasnym sygnałem: nie ma czasu do stracenia, trzeba się jak najszybciej ewakuować! Krótka wizyta u fryzjera, dobre perfumy, pierścionek z lombardu w dłoń i dalej do Langraabów! Basia była w stanie schować do kieszeni resztki godności i sama oświadczyć się Malcolmowi, byle tylko wyraźnie podnieść standard swojego życia. Malcolm rzecz jasna powiedział „tak”!

12.png

Minutę później Barbara zamówiła firmę przeprowadzkową i zaczęła mościć sobie wygodne gniazdko w posiadłości Langraabów. Nareszcie! Koniec użerania się z Dorotą, starych sprzętów i klaustrofobicznego wystroju klitki zwanej Kamiennym Zaułkiem! Barbara zabrała też ze sobą Czesława, bo mimo wszystko miała odrobinę serca i kochała swoich braci. Poza tym nie mogła pozwolić, by Dorota przeciągnęła kolejnego Krewetę na swoją stronę…

13.png

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » środa 27 lut 2019, 11:39

No i Benedykt dostał jednak "za swoje". Dobre mu tak! Całe szczęście, że przynajmniej część populacji matek alimentów dochodzić nie będzie.
Basieńka - czemu mnie nie zdziwiło "przypadkowe" stłuczenie urn???
Reszta jest już tylko wypadkową tych zdarzeń. Oświadczyn w jej wykonaniu - mimo wszystko się nie spodziewałam, choć rozumiem, że grunt palił się jej pod nogami.
Czekam więc na cdn, bo chyba będzie się działo!

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: krewetson1987 » czwartek 28 lut 2019, 10:12

ODCINEK 9 - 200% NORMY

Po usidleniu Malcolma i długo wyczekiwanej przeprowadzce, Barbara uznała, że nie ma sensu marnować czasu – warto jak najszybciej zajść w ciążę i mieć z głowy wszystkie nieprzyjemności typu: seks, poród, karmienie, przewijanie… Lepiej młodo odchować dzieci i cieszyć się życiem, będąc jeszcze w miarę sprawną i atrakcyjną kobietą. Poza tym, Malcolm też nie będzie żył wiecznie; był jednak sporo starszy od swej małżonki i musiał się pospieszyć, jeśli chciał przedłużyć istnienie szacownego rodu Landgraabów. A chciał; generalnie chciał wszystkiego, czego tylko zapragnęła Barbara, no wprost idealne porozumienie dusz! Albo ekstremalny przykład pantoflarza… Tak czy inaczej, Basia zaszła w ciążę szybko i, póki co, bezboleśnie.

1.png

Tymczasem z zaświatów na stałe powróciła Beata i znów zamieszkała w Kamiennym Zakątku. Czyli wszystko wróciło do normy… poniekąd, bo jednak kilka rzeczy uległo zmianie. Beata, bądź co bądź, przed śmiercią nie była duchem, a Dorota nie była żoną Benedykta. Ale to przecież tylko szczegóły! Czarnowłosa okularnica znów podjęła pracę w magazynie modowym, gdzie prowadziła nowy kącik tematyczny pt. „Wszystko dla Ducha”. Artykuły typu:

„Jakie kosmetyki należy dobrać do ektoplazmy wrażliwej?”
„10 tricków, dzięki którym uwiedziesz nawet Patricka Swayze”
„Jak należy ubrać się na seans spirytystyczny?”

… cieszyły się ogromną popularnością.
Oczywiście Beata nie byłaby sobą, gdyby nie wykorzystywała swojego nowego stanu do straszenia przypadkowych przechodniów.

2.png

Nie wiem czy pamiętacie Łucję Małysz – kobietę, którą Czesław początkowo próbował wrobić w drobny przekręt, ale która po pewnym czasie zauroczyła nastolatka swoimi psychopatycznymi skłonnościami? Okazuje się, że w szemranym towarzystwie była powszechnienie znana i niekoniecznie lubiana… Swego czasu zadarła z Malcolmem, więc gdy spotkała go w „Soku z Grzechotnika” doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. Landgraab domagał się zwrotu skradzionej przez kobietę sumy, Łucja szła w zaparte i wszystkiemu zaprzeczała.
„koleś, co z ciebie za szef gangu, skoro nadal żyję?”

3.png

Sprowokowany Malcolm uznał, że w takiej sytuacji należy przejść do rękoczynów i efektownej bójki. Jak to jednak zwykle bywa – gdy w grę wchodzi przemoc, żadna ze stron nie wygrywa. Każdy pozostał przy swoim stanowisku, tyle że z kilkoma dodatkowymi siniakami.

4.png

Tymczasem Dionizy Kreweta rósł jak na drożdżach i powoli można było przypuszczać, czy zostanie kopią Benedykta, czy bliżej mu będzie do Doroty. Jeśli chodzi o wygląd – wykapana mama, jeśli chodzi o charakter… Cóż, wciąż był za młody by uprawiać ulubione hobby ojca, więc ciężko stwierdzić.

5.png

A skoro jesteśmy już w temacie przemijania: grupę wiekową zmienił również Malcolm Landgraab. Stresujące życie zawodowe, wymagająca i temperamentna żonka, wizja ojcostwa – to wszystko nie pozostało bez wpływu na kondycję przestępcy. Biedaczek zgarbił się, posiwiał i jedną nogą był już na tamtym świecie. Czy zasmuciło to Barbarę? Zgadliście, nie bardzo. Kobieta wręcz się ucieszyła, wszystko szło zgodnie z planem. Dziecko dorośnie, nudny mąż umrze zostawiając pokaźny spadek i wtedy dopiero rozpocznie się prawdziwe życie królowej Barbary! Pozostawało cierpliwie czekać.

6.png

Powrót Beaty do Kamiennego Zakątka wygenerował jeden poważny problem: oskarżenie Doroty o zdradę. Na nic zdały się tłumaczenia, że przecież związała się z Benedyktem po śmierci pierwszej żony, że przeżyła żałobę i chciała pójść naprzód, że to w końcu syn Beaty, a co w rodzinie to nie zginie. Duszyca (?) pozostawała nieugięta, spoliczkowała nawet „niewierną wdowę” (mimo całej sympatii do Beaty, to określenie najlepiej oddawało absurdalność jej zarzutów). Oczywiście ani słowem nie zająknęła się o pamiętnej nocy z Magdaleną Nicpoń, bo to zburzyłoby pięknie budowaną narrację.
Atmosfera w domu stała się odrobinę… duszna. Zwłaszcza Benedykt nie wiedział, co właściwie zrobić w tej sytuacji, dlatego ostatecznie nie zrobił nic.

7.png

Gdy nadszedł dzień porodu, można było oficjalnie stwierdzić, że Barbara jest w czepku urodzona – za jednym zamachem wydała na świat dwójkę dzieci. Do tego dwie dziewczynki, a właśnie w tę płeć celowała młoda Kreweta. Bliźniaczkom nadała imiona Cecylia i Donata:

8.png

Oczywiście nie zamierzała marnować zbyt wiele czasu na opiekę nad dziećmi, dlatego zatrudniła własnego ojca jako niańkę na pełen etat. Paweł Szpilka chciał nawet zrzec się wypłaty, w końcu były to jego rodzone wnuczki, ale Barbara nie zgodziła się na taki scenariusz. „Ojcze, jesteś profesjonalną niańką i oczekuję od ciebie właśnie profesjonalizmu, a nie jakichś rozczulających gadek o rodzinie i miłości. Będę ci płacić, bo chcę mieć nad tobą pełnię władzy i móc wymagać opieki o każdej porze dnia czy nocy”.
Paweł mógł tylko cichutko zapłakać i wziąć się do roboty.

9.png

Podłamany, postanowił utopić smutki w alkoholu (cały czas zerkając na telefon, bo w każdej chwili mógł zostać wezwany na dyżur). W barze spotkał Beatę, która pocieszyła go w najlepszy (no, prawie najlepszy) możliwy sposób, czyli gorącym pocałunkiem. Paweł znów zaczął liczyć, że może na stałe związać się z ukochaną, a nuż przestała być wolnym duchem i wreszcie uwierzyła w moc stabilizacji?

10.png

Benedykt tymczasem zorganizował spotkanie z dwoma nieślubnymi synami: Pawłem Mazurem i Aleksandrem Kołodziejem. Miło z jego strony, prawda? Co by nie mówić, facet przynajmniej się starał. Starał się również rozróżnić dzieci, ale sami spójrzcie: chłopcy wyglądali jak rodzeni bracia.

11.png

Co innego, paradoksalnie, bliźniaczki Kreweta-Langraab. Gdy nieco podrosły, przestały być do siebie podobne – u blondwłosej Cecylii wyraźnie dominowały geny Landgraabów, z kolei ciemnoskóra Donata egzotyczną urodę odziedziczyła po mamie.
Jak miało się później okazać, dwie siostry różniły się nie tylko wyglądem, ale też charakterem… I to bardzo.

12.png

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » czwartek 28 lut 2019, 17:42

Ooo, szybko posuwa się akcja! Malcolm biedaczek jedną nogą już nad grobem (ku radości małżonki), tata Szpilka w roli niańki, dwie dziewuszki za jednym podejściem (z tej Barbary to szczęściara - serio!)
Rozbawiłeś mnie zdaniem
Atmosfera w domu stała się odrobinę… duszna. Zwłaszcza Benedykt nie wiedział, co właściwie zrobić w tej sytuacji, dlatego ostatecznie nie zrobił nic.

Super. Jakbym o własnym małżu czytała :)

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » piątek 01 mar 2019, 05:27

Jeszcze trochę i rozrosła rodzina Krewetow wyprze miejscową populację. Posiadlość Lanngraaba juz przeszla w ich ręce teraz tylko wygryźć Ćwirow - znaczy uwieść albo Ksantypę o ile jeszcze zyje albo młodego spadkobierce rodu - powinien juz byc w odpowiednim wieku - zblizajacy sie do wieku seniora , dziecko moze jeszcze spłodzic, ale dlugo nie pozyje - i w ten sposob stac sie elitą miejscowego społeczeństwa. No ale nie zapominajmy o rodzie Kaliente - zdecydowanie potokowie i potomkinie Beaty mają jeszcze troche do zrobienia zanim zasiada na szczycie drabiny społecznej.
Ale patrzac na ilosc potomstwa jakie nawet bez slubu juz splodzil Dominik - duzo czasu im to nie zabierze.
Wiec zamiast tłuc niewierna zonę, wdowę i synową w jednej osobie Beata powinna byc dumna z tego czego dokonała i wrecz zachecać syna do rozmnazania sie. Choc zdaje sie on do tego zachety nie potrzebuje.. :)
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: krewetson1987 » piątek 01 mar 2019, 10:09

Benedykt jest dumnym przedstawicielem męskiego gatunku i rzadko zniża się do tak przyziemnych czynności jak myślenie :D

Jeszcze za życia Beaty próbowałem przejąć kolejny dom, zamieszkały przez samotną staruszkę, ale zanim zabrałem się za uwodzenie, zdążyła umrzeć... Niewykluczone jednak że Barbara w przyszłości postara się powtórzyć ten scenariusz ;)

ODCINEK 10 - RYBKA ZWANA DANKĄ

Choć rodzeństwo Kreweta miało już swoje obowiązki w postaci żon, mężów, dzieci (również nieślubnych), pracy, bądź szkoły, czasem znajdowało czas, by spotkać się we trójkę i wspólnie poimprezować. To były ich małe święta, bo wbrew pozorom Benedykta, Barbarę i Czesława łączyła spora zażyłość. A przecież już na pierwszy rzut oka ciężko było stwierdzić, że są rodziną: przystojny blondyn, krągła mulatka i rudy chłopak z irokezem – widać, że ich matka z niejednego pieca chleb jadła! Charaktery też mieli odmienne; Benedykt był lekkomyślnym, acz dobrodusznym podrywaczem; Barbara podstępną intrygantką, a Czesław małomównym kombinatorem. A jednak dogadywali się ze sobą zaskakująco dobrze.

1.png

Rodzinna balanga powoli nabierała tempa. Najmłodszy z rodzeństwa wyłowił w tłumie znajomą twarz Łucji Małysz, która od pewnego czasu zdawała się dziwnym trafem kręcić w tych samych miejscach. O przypadku nie było jednak mowy, niezrównoważona kobieta najzwyczajniej w świecie stalkowała Czesława oraz jego otoczenie. Czy miała w tym głębszy cel, czy po prostu robiła to dla przyjemności? Jej psychopatyczna osobowość pozostawała nieodgadniona. W każdym razie nastolatek, jak na aspirującego przestępcę, cechował się nieprzeciętną naiwnością i chętnie wdał się w rozmowę ze swoją nieobliczalną znajomą.

2.png

Barbara tymczasem korzystała z wolnego wieczoru, jak tylko mogła. Powiedzieć, że nie radziła sobie z wychowywaniem bliźniaczek, to nic nie powiedzieć! Pomoc Pawła nie wystarczała, a opieka społeczna bacznie monitorowała stan dziewczynek i kilkukrotnie była bliska interwencji. Basia chciała zapomnieć o krzykach, zupkach, kupkach i generalnie o wszystkim co miało związek z dziećmi; dlatego ochoczo zamawiała następne kolejki. Bo przecież przewijanie na kacu będzie dużo przyjemniejsze, a panie z opieki społecznej na pewno przychylniejszym okiem spojrzą na regularnie alkoholizującą się matkę.

3.png

Do klubu zawitała również Dorota, ale nie przeszkadzała mężowi w rodzinnym spędzie; zresztą obecność znienawidzonej szwagierki wystarczająco ją do tego zniechęcała. Felietonistka bawiła się zatem sama, co nie przeszkadzało jej dostrzec Czesława rozmawiającego z szemraną personą imieniem Łucja. Kiedy więc poznała młodą Danutę Sosnę, wpadła na genialny pomysł: zeswata ją ze szwagrem, tym samym odseparowując Łucję i w niedalekiej przyszłości uniezależniając chłopaka od Barbary! Danuta była idealną partią: atrakcyjna, inteligentna, z poczuciem humoru… Czesiek na dniach miał zostać pełnoletni, wystarczało zatem tylko trochę poczekać, jednocześnie kując żelazo póki gorące.

4.png

W ogóle Dorota miała dzień dobrych uczynków. Widząc przygnębionego Pawła, spróbowała go pocieszyć, choć nie było to łatwe zadanie. Mężczyzna utyskiwał na zachowanie swojej córki: „stała się zimna, nieprzyjazna, interesowna… gdzie popełniłem błąd? Zapowiadała się tak dobrze, a teraz tylko doi kasę od bogatego męża i prawie ignoruje własne dzieci!”

5.png

Dorota chciała powiedzieć, że Barbarę wychowywała głównie Beata, więc to ona jest winna, ale głupio jej było zwalać winę na byłą żonę (a obecnie teściową), którą nadal na swój sposób kochała… Cóż, „kochać to nie znaczy zawsze to samo”! Ostatecznie sama obecność współczującej kobiety poprawiła Pawłowi nastrój, a wspólne selfie to już w ogóle była pełnia szczęścia!

6.png

Różnice między Cecylią a Donatą zarysowywały się coraz wyraźniej. Blondynka była dzieckiem gadatliwym, otwartym, lubiącym tańczyć i obściskiwać kogo się dało. Brunetka chodziła własnymi ścieżkami, a jej ulubionym zajęciem było podpuszczanie łatwowiernej siostry. Na poniższym zdjęciu Donata próbuje przekonać Cecylię, że w sedesie mieszka pożerający ludzi potwór. Cecylia, zamiast się przestraszyć, reaguje entuzjazmem i nie może się doczekać kiedy wyściska tajemniczego stworka.

7.png

Czesław niechętnie przystał na propozycję Doroty, ale ostatecznie spotkał się w parku z Danutą Sosną. Wiadomo, nastolatkowie mają sceptyczne podejście do swatania i randek w ciemno, poza tym „Danuta Sosna”? Bądźmy szczerzy, brzmi jak staruszka w swetrze, mieszkająca z dziesięcioma kotami. Jednak na miejscu chłopak pogratulował sobie decyzji – kobieta zrobiła na nim doskonałe wrażenie, wyglądała dużo lepiej niż przypuszczał i błyskawicznie się zauroczył. Danuta też poczuła nić sympatii, choć wiek Czesława nie pozwalał na razie na nic więcej.

8.png

Para spędziła w parku bardzo przyjemny wieczór. Zwieńczeniem randki było romantyczne wędkowane w pobliskim stawie. Czesław złowił nawet miniaturowego okonia, co musiało zaimponować jego nowej sympatii. Rybka złapała haczyk! Pytanie brzmi: kto tutaj jest łowcą, a kto ofiarą?

9.png

Na koniec Czesław zdradził Danucie mroczny sekret: te czerwone włosy są naturalne. Jeśli to jej nie zniechęci, to naprawdę można powoli myśleć o ślubie! Panna Sosna zaakceptowała ten fakt bez mrugnięcia okiem, skarb nie kobieta.

10.png

Pamiętacie jeszcze Krzysztofa Piskorza? Jeśli nie, to nic dziwnego – pojawił się jednorazowo w bodajże szóstym odcinku, gdzie odrzucił zaloty nastoletniej wówczas Barbary. Kreweta poprzysięgła mu wtedy zemstę i słowa dotrzymała. Nieświadomy niczego mężczyzna przyjął zaproszenie dawnej znajomej, a tam czekała go niemiła niespodzianka. „Widzisz jak ładnie sobie mieszkam, przegrywie? Mam dwupiętrową willę, bogatego męża, śliczne dzieci i właściwie nie musiałabym pracować, robię to dla przyjemności. A co u ciebie? W sumie nie interesuje mnie to. A teraz pozwól, że nakładę ci po twarzy za to że dałeś mi kosza kilka lat temu!”
Oczywiście, wszystko na oczach Cecylii, którą bardzo zasmucił fakt, że nie zdążyła porządnie wytulić pana.

11.png

A nie był to jeszcze koniec bokserskich sparingów Barbary. Wieczorem odwiedziła w Kamiennym Zakątku Beatę, zapominając chyba, że mieszka tam również Dorota. O co poszło tym razem? Nikt już właściwie nie pamięta, jak to zwykle w przypadku wielkich konfliktów bywa. W każdym razie, Dorota rzuciła się na szwagierkę z prawdziwą furią!

12.png

I choć Basia nie pozostawała jej dłużna, będąc w końcu masywniejszej budowy ciała, adrenalina uczyniła z niepozornej felietonistki nieoczekiwaną faworytkę.

13.png

Po wszystkim gospodyni kulturalnie wyprosiła gościa. Benedykt był wprawdzie nieobecny, ale gdy usłyszał o kolejnej bójce żony z siostrą, uznał że nie może tego tak zostawić. W jego głowie zrodził się plan… niezbyt skomplikowany, ale doceńmy, że w ogóle coś się w tej łepetynce zrodziło.

14.png

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » piątek 01 mar 2019, 15:12

Świetna historyjka,przeczytałem ją niemal całą. Ty to masz pomysł na stworzenie scenariusza który zaciekawi wszystkich i z utęsknieniem czekają na dalsze perypetie twoich ludzików.

Awatar użytkownika
krewetson1987
Asystent
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 18 lut 2019, 10:36
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: krewetson1987 » niedziela 03 mar 2019, 23:06

Dzięki! :)


ODCINEK 11 - GRA O DOM

Jako najstarszy przedstawiciel trzeciego pokolenia Krewetów, Dionizy pierwszy osiągnął wiek szkolny i względną samodzielność. Okazało się, że chłopak odziedziczył po matce nie tylko wygląd, ale też zamiłowanie do literatury, bo czas wolny najchętniej spędzał w bibliotece. To dobrze rokowało na przyszłość, choć pamiętajmy – Barbara też była zapaloną czytelniczką, a nic dobrego z niej nie wyrosło…

1.png

W ostatnim odcinku wspomniałem, że Benedykt wpadł na pomysł pogodzenia Doroty i Barbary. Plan był bardzo prosty, ale należy docenić wszelkie przejawy strategicznego myślenia naszego ulubionego blondyna. Otóż zaprosił siostrę do domu, posadził obok swojej żony i nakłonił do spokojnej rozmowy, wcielając się w rolę mediatora. Początkowo krewkie panie nie wyglądały na zadowolone, jednak z czasem zaczęły przełamywać wzajemną niechęć.

2.png

Wreszcie Benedykt wystrzelił z decydującym argumentem: „obie mnie kochacie, więc choćby z tego względu macie coś wspólnego – okażcie sobie chociaż minimum sympatii, a będę szczęśliwy”. Poskutkowało. Kobiety zdołały nawet zmusić się do uścisku i przynajmniej na jakiś czas zakopać topór wojenny. Znając ich temperamenty, zakopały go dość płytko, ale liczą się dobre chęci.

3.png

Po powrocie do domu Barbara musiała nieco odreagować bycie miłą; czuła się zbyt dobrą i przesadnie słodką istotką, fuj, fuj, fuj. Okazja by rozładować napięcie nadarzyła się znakomita – w rezydencji napotkała Łucję Małysz dyskutującą agresywnie z Malcolmem. Jak Łucja dostała się do domu? Nie wiadomo, dla wytrawnej stalkerki włamanie nie stanowiło najwyraźniej większego problemu. Kobieta nadal miała z Landgraabem dawne rachunki do wyrównania, dlatego nękała starca nawet w domowym zaciszu. Basia obserwowała kłótnię, żałując że nie wzięła ze sobą popcornu. Na odchodne, Łucja szepnęła jej do ucha: „twój mąż jest śpiący i schorowany, jeśli zaciągniesz go teraz do łóżka, może nie przeżyć nadmiaru wrażeń… potraktuj to jak przyjacielską radę”.

4.png

Barbara pomyślała o możliwościach, jakie otworzą się przed nią po śmierci Malcolma – spadek, wolne miejsce w łóżku, spokój, brak zobowiązań… „Kochanie, może byśmy trochę pofiglowali?” – spytała zalotnie. Mężczyzna, choć nie czuł się najlepiej, nie mógł odmówić. I rzeczywiście, po karkołomnym zbliżeniu serce nie wytrzymało, po Malcolma Landgraaba przybyła śmierć we własnej, zakapturzonej osobie.

5.png

Barbara ucieszyła się na widok dawno niewidzianego kumpla. Przytuliła więc Mrocznego Kosiarza, posłała mu garść szczerych komplementów, a nawet trochę z nim flirtowała. No przecież mogła, była właśnie świeżo upieczoną wdową, gotową szukać nowych wrażeń!

6.png

Liczba lokatorów w rezydencji musiała się zgadzać. Dlatego Czesław, gdy tylko osiągnął upragnioną pełnoletniość, zaproponował Danucie wspólne mieszkanie. O dziwo panna Sosna, choć uchodziła za niezależną samotniczkę, chętnie przystała na propozycję. Oczywiście na przeprowadzce się nie skończyło, chwilę później doszło do uczczenia tej wyjątkowej okazji pierwszymi łóżkowymi figlami młodych współlokatorów. Czesław, zachłyśnięty swoim pierwszym razem, wyznał Danucie zauroczenie i poprosił o zostanie „oficjalną” dziewczyną. I znów, śniada brunetka zgodziła się bez najmniejszych oporów. Zresztą jak mogłaby powiedzieć „nie” po pamiętnym, romantycznym wędkowaniu?

7.png

Nowy związek był w dużej mierze zasługą Doroty, dlatego młodzi zaprosili ją wraz z Benedyktem na małą imprezkę. Wreszcie naocznie można było stwierdzić, że bracia mają całkiem podobny gust – obaj związali się z nieco od siebie starszymi, krótkowłosymi brunetkami.

8.png

Żeby nie było jednak zbyt cukierkowo, nasi bohaterowie spotkali w klubie szpiega z krainy deszczowców, znanego też jako Łucja Małysz. Kobieta ewidentnie była nieobliczalna, czemu śledziła Czesława? Obsesja spowodowana chorą fascynacją? Czysta złośliwość? Motyw przestępczy? Dodatkowo czasem otwarcie była agresywna, a czasem udawała miłą i słodką do porzygu. Tym razem wybrała drugą opcję, ucinając sobie uprzejmą pogawędkę z niczego nieświadomą Danutą. Pozostali przyglądali się wymianie zdań z niepokojem, na szczęście nie doszło do żadnych aktów przemocy. Sondowanie konkurentki pod płaszczykiem zawarcia przyjaźni? Bardzo możliwe.

9.png

Wprowadzenie się Danuty nie było oczywiście mile widziane przez Barbarę – dopiero co pozbyła się upierdliwego współlokatora (zwanego dla niepoznaki mężem), a już wkracza kolejny. Na domiar złego dobra znajoma Doroty! Młoda Sosna próbowała zatem przekonać do siebie siostrę ukochanego, inicjując wieczorne pogawędki w ogrodzie. Strój wybrała może niezbyt fortunny, ale rozmowy przyniosły zadowalający efekt – Barbara ostatecznie zaakceptowała dziewczynę brata, byle tylko nie wchodziła jej zbyt często w drogę.

10.png


Basię w dużej mierze przekonał fakt, iż Danuta okazała się początkującą, acz całkiem utalentowaną malarką. Dobra sztuka oznaczała dobre pieniądze do wspólnego domowego budżetu. Danka chętnie korzystała ze sztalugi stojącej w pokoju na piętrze i dużo czasu spędzała na doskonaleniu swoich malarskich umiejętności.

11.png

Wkrótce namalowała swój pierwszy „poważny” obraz, zatytułowany „Spaghetti CATbonara” i sprzedała za zaskakująco pokaźną sumkę. Tylko czy dążenia Czesława do założenia rodziny nie staną na drodze jej artystycznej kariery?

12.png

Awatar użytkownika
Pablo
Redaktor
Posty: 378
Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
Lokalizacja: Łask/Łódzkie
Origin ID: pawel0674

Post autor: Pablo » poniedziałek 04 mar 2019, 10:33

Jak widzę Barbara posłuchała pewnej blogerki i wykończyła biednego męża w sypialni. Zastanawiają mnie te dwa łóżeczka dla dzieci na podwórku,czyżby brakło miejsca w domu?
Ciekawie prowadzisz tą opowieść i czekam na dalszy ciąg :)

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » poniedziałek 04 mar 2019, 19:54

Zaczynam sie powoli gubić w rozgałezieniach rodu Krewetów. Strasznie szybko sie zenią i płodzą dzieciatka. Trzech potomków Beata powila i teraz kazde z tej Trojki ma juz drugą połowe - w tym dwoje juz tez ma dzieci. Za chwile ambitna malarka tez dorzuci cos do tego drzewa familijnego - czyli rozmnozy sie z nią Czesław i nie ma opcji zeby bez spisu pod reką przypisac dana latorośl do danej odnogi. Nie wspominajac o extra parce Benedykta - spoza zwiazku malzenskiego.
Oczywiscie jak to w duzej rodzinie sa animozje i spiecia. Czytaj - tam gdzie tlusta nózka Barbary stąpnie mordobicie już wisi w powietrzu.
W zasadzie Barbara jest to kopia wlasnej mamusi i z charakterku i z usposobienia. Braciszkowie jej do pięt nie dorastają jako indywidualności. Ciekawe ktora z zenskich latorosli w trzecim pokoleniu odziedziczy ten masywny wygląd i charakter swej ognistej babci :)
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » poniedziałek 04 mar 2019, 20:45

No, ja też powoli zaczynam się gubić. Dłuższą chwilę mnie nie było, i musiałam sobie przypomnieć, kto jest kim :)
Barbarka zdążyła się uwinąć pod moją nieobecność - a to spryciula- i została wdową.
Dobre zdanie - współlokator zwany dla niepoznaki mężem. Ha ha!
Danuta Sosna podoba mi się. Mam nadzieję, że nie przypisałeś jej jakiejś wrednej roli!
Bliźniaczki są super!

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » wtorek 05 mar 2019, 09:41

Bohaterskie sparingi Barbary, postacie pzenikające przez ściane ,romansowanie z kosiarzem i na końcu ten obrazek :D Miodne to. Dużoo się dzieje, leja się te Twoje simki (i simowie) jak w serialu brazylijskim (tak sobie pomyslałem, że jakbyś dał imiona typowe dla takich seriali to byłby niezły ubaw i czytalibyśmy takie kwiatki jak "Antonio wiedział, że służąca Eugenia będzie mu wierna do czasu kiedy Huanita znów nie wytarga jej za włosy w akcie zazdrości" ;)
Ta interakcja z chlustaniem wodą kiedys tak mnie rozbawiła ,że prawie wychlustałem sobie prawdziwa szklanice z napojem na siebie :D
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Balety u Krewetsona”