08 - Z Pamiętnika Psotnika czyli o dwóch takich co nie mieli pomysłu

Awatar użytkownika
Aericia
Administrator
Administrator
Posty: 729
Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
Lokalizacja: Warszawa
Origin ID: ukyojin

08 - Z Pamiętnika Psotnika czyli o dwóch takich co nie mieli pomysłu

Post autor: Aericia » czwartek 05 kwie 2018, 21:28

ODCINEK 8 - Z Pamiętnika Psotnika czyli o dwóch takich co nie mieli pomysłu.

Zagadka rozwiązana! (I to nie jest pocieszenie!)

A wszystko zaczęło się tak zwyczajnie... Kolejny szary dzień w naszym mieszkaniu o nudnych, szarych ścianach i obrzydliwym linoleum. Euron wstał jak zwykle z ochotą (szczur nas nie obudził tym razem, nowość!) a ja dalej sobie smacznie drzemałem... To niżej to rekonstrukcja zdarzeń:

Obrazek

Euron to dziecko porządne i pedantyczne (odpowiedzialność na maksa), dlatego postanowił powalczyć ze zsypem, który pewnie zasyfił Raj (Raj jest Simem niechlujnym, więc często zostawia po sobie apokalipsę na korytarzu).

Obrazek

Wreszcie odkryliśmy przeznaczenie kratki podłodze! Po pół roku simowego grania w życie! Nie da się ustrojstwa usunąć metodami tradycyjnymi a na te inne, co je podobno czasem SIŁA Sprawcza posiada, nie mamy raczej szans. Radź sobie sam, walcz z przeciwnościami i chodź po brei, która wylewa się spod podłogi od sąsiadów. (Właśnie, kto mieszka pod nami??? Nawet nie chcę wiedzieć!!!).

Zaloty

Co ja mogę powiedzieć? Lubię babcię Geetę. Przychodzi i pomaga mi w lekcjach. Czasem coś strzyka jej w kościach i w sumie wzbudza współczucie, bo ma zbugowanego syna (przynajmniej z mojej perspektywy bo ona twierdzi, że w domu jest normalny). ale ten, no... Nie podoba mi się wcale. Ona za to...

Obrazek

Niewierność

Wczoraj (wyjąwszy kratkę i Geetę, bo zsyp mam w sumie w nosie - to Euron z nim walczył) było nawet ok... Za to teraz... Taki dzisiaj jestem wściekły, że mam ochotę rozmontować tę wannę, co ją kupiłem za ciężko zrabowane w necie pieniądze i wywalić przez okno! Zamknięte. Niech leci w imię Simie! (Wannę kupić musiałem, bo żeby uzyskać w miarę przyzwoity stan higieny, leżałem w tej starej cała simową godzinę. Wówczas, gdzieś z góry, słyszałem takie tajemnicze "stuk, stuk" jakby ktoś uderzał paznokciami o blat ze zniecierpliwienia... zresztą, ileż można gapić się na rurę w łazience w czasie kąpieli? Nawet mój Simózg tego nie wytrzymywał). A wszystko przez tę cholerną Jessikę, której odwaliło. Tak, tak to tłumaczyła, kiedy staliśmy pod dyskoteką (na którą mnie zresztą wyciągnęła... przystałem z ochotą, bo tam mają na dole szafę a bez szafy nie ma zabawy). Ale teraz to nieważne.
Otóż odbyło się to tak, że zaczęliśmy od naszego zwykłego cmok w policzek po czym udaliśmy się na parkiet. Chwila na rozejrzenie się i ulga połączona z zawodem. Ulga - bowiem nie dostrzegłem nigdzie Jade... Kiedy ona pojawia się na horyzoncie istnieje spora szansa, że nie będę się kontrolował i uczynię z nią pocałunek z pasją, a wtedy dostanę w mordę i skończy się dla mnie święto lasu. A zawód... bo w klubie pląsało kilka nieciekawych, dorosłych kobiet i dwa Simy męskie, z czego jeden to był dziadek-wampir-gej, mieszkający z partnerem a drugi to sam Mortimer Świr (eeee, Ćwir, przepraszam, miałem się nie podśmiewać z nazwiska Kasandry!). Z Mortimerem jest taki problem, że jest chudy, smutny i ma wąsy. Jego stara jest super laską a on sam wygląda jak Dobry Dowcip Fana Rodziny Addamsów. Oczywiście, obaj nie znajdują się w kręgu moich zainteresowań ale wyjąwszy drobne epizody flirtów z Jessiką było raczej nudno... Ale spoko, życie nauczyło mnie, że nudno być nie może... Otóż Jessica, nagle i bez żadnego powodu, zamachała najpierw do dziadka Szaolin a potem wysłała buziaka Mortimerowi! Przecie to nie mieści się w granicach simowego pojmowania! Tak się wkurzyłem, źe nie wiem co! Tak, tak, ja ją zdradzam i to regularnie ale cholera... I tak się wściekłem na maksa! I nagle okazało się, źe Jessica ma paskudny, krogulczy nos, odstający brzuch (nie ćwiczy to tak potem jest, choć ona zawsze twierdziła, źe COŚ paskudnie złośliwego jej ten brzuch wybiło w CAS, kiedy się rodziła, smuteczek, nóż w mordę!).

Obrazek

Także ten... na razie jestem wkurzony ale coś mi mówi, że za drzwiami czai się już bezbrzeżny smutek (na razie przykrywa go fakt, źe pogoniłem szczura pułapką i wskoczyła mi DUMA i PEWNOŚĆ SIEBIE a to jest uczucie właściwe mojemu, jakże bogatemu - bo składającemu się z DWÓCH cech - charakterowi)... Ale to co najlepsze przed nami, coś czuję. Nawet jeśli Simka ma krogulczy nos to i tak smutno, gdy nas bezczelnie i przy wszystkich zdradza...

Sukcesy gracza zawodowego

Po tym, jak przetrawiłem zdradę Jessiki i swoje wypłakałem w poduszkę (Euron trochę drwił z mojego nastroju, menda jedna!) nic już nie było takie samo. Moja pierwsza dziewczyna stawała się wspomnieniem i to dość przykrym, zważywszy na to, że jednak jest brzydka (i kradnie, co jest w sumie żałosne). Nie wiem kto i co postawiło ją na mojej drodze ale DZIĘKI ZA TO, serio!

Za to na Festiwalu Zapaleńców (mój ulubiony, zawsze urywam się na niego z lekcji bo jest we wtorek w południe, skandal!) udało mi się wygrać turniej w grze sieciowej! Jest super, bo gramy na dwie 5-osobowe drużyny (moja to były jakieś leszcze, przypominające boty) i wybijamy się wzajemnie. Uwielbiam psoty, dlatego moim zadaniem jest rozstawianie niewidocznych dla przeciwnika bomb i odpalanie ich w odpowiednim momencie. Moje imię gracza wybitnego jest teraz sławne i znajduje sie na ustach wszystkich Simów! Wspaniałe!

Obrazek

Cienie przeszłości

Od czego by tu zacząć, cholera? Czy od zaskoczenia, jakie przeżyłem, kiedy ujrzałem w knajpie Jasona Clevelanda, mojego starego sąsiada z Przeszłości, w której miałem matkę i ojca a Euron pełzał po dywanie i grzebał w toalecie?
Przypomnę tylko, źe gość zawsze patrzył na mnie jak ja na to jajo, które bezkarnie sobie śmierdzi spod paneli?

Obrazek

A może przejść do spotkania po latach z moim wspaniałym kumplem, Justinem Clevelandem, który zwykle wyglądał o tak:

Obrazek

(Fota z legitymacji, znalazłem na google.pl)

Uczęszczał do prywatnej szkoły (ja nie, dzięki Simowi, bo musiałbym chodzić w garniturze! Matka wprawdzie marzyła o tym, żeby mnie tam posłać ale jak raz przyszedł dyrektor z tej szkoły na kolację to nie wiedziała co z nim robić i w efekcie pokazała mu jedynie kibel i kuchnię z brudnym, śmierdzącym talerzem na szafce, za co w odwecie gość pokazał jej gest Kozakiewicza i tyle go widzieliśmy - i szkołę przy okazji) i zwykle jego stara nawoływała go z okna, żeby koniecznie wracał do domu bo się jeszcze spoci w tym swoim kraciastym sweterku. Jak ja tej baby nie trawiłem!

A działo się to na kolejnym, którymś tam Festiwalu Miłości...

Obrazek

Justin wyznał, że sam od poniedziałku będzie chodził ze mną do mej żałosnej budy (innej w naszym świecie nie ma!). Doszedłem do wniosku, że jest nawet ok. Nostalgiczny ze mnie Sim... A, nieważne. Coś tam zostawiłem... W tamtym świecie. I nie chodzi tylko o rodziców.

To idę, bo znowu zaczynam biadolić.

A tu światełko w tunelu.



Światełko światełkiem, drogi Victarionie ale, jak wiemy, NUDNO BYĆ NIE MOŻE!

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
krulih2
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 97
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 22:05
Origin ID: via2382

Post autor: krulih2 » środa 11 kwie 2018, 13:36

Codzienne życie nie rozpieszcza, sąsiad syfi gdzie popadnie, babcia staje się bardziej nachalna, a brzydka Jesica zdradza na lewo i prawo. Ja się zastanawiam co jeszcze może się wydarzyć... Spotkanie kolegi po latach (łzy i tęsknota w moim serduszku za S2) wywołuje szereg cudownych wspomnień z podsumowaniem sytuacyjnym obojga chłopców - cieszę się, że ci w życiu nie wyszło :a_grin2: nie ma to jak dobra puenta. No i proszę, Vladek się pojawił to i kłopoty będą :60-weary-face:

Awatar użytkownika
Ktosik
Budowniczy
Budowniczy
Posty: 1493
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 21:36
Origin ID: KtosikG

Post autor: Ktosik » sobota 19 maja 2018, 04:31

Zaciekawiła mnie postać Vlada, który zbłądził do tej szemranej dzielnicy miasta. Po co tam przybył ? Czyżby urocza sąsiadka z lekka kiwająca biodrami, po odmowie Victariona, zaprosiła tego krwiopijcę na randkę. :22-thinking-face:
Możliwy jest też scenariusz, że Vlad zasmakował we krwi młodzieńca, i znowu chce mu zrobić dwie dziurki w szyi. :12-smiling-face-sunglasses: :a_drink:

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1793
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » czwartek 31 maja 2018, 09:56

Babcia Geeta deprawująca małolaty oraz flirciarskie zapędy (zdrada :31-face-open-mouth: ) Jessiki musiały zdecydowanie odbić się na psychice Victoriana. Dobrze chociaż, że istnieje coś takiego jak Festiwal Zapaleńców, na którym można powetować sobie poprzednie niepowodzenia :09-winking-face: .
Victorian od razu poczuł wiatr w żaglach, kiedy udało mu się unicestwić w grze kilku przeciwników ... i dzień można by uznać za udany, gdyby nie spotkanie Jasona Clevelanda.
Przeszłość bywa irytującą szczególnie jak ma postać dawnego pewnego siebie kolegi... jak się nie ma co się lubi, można ostatecznie polubić nawet to co się trafia :09-winking-face:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Psotnikowe historie Aericii”