Mroczne dziedzictwo

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 553
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Mroczne dziedzictwo

Post autor: Percival159 » sobota 30 paź 2021, 02:02

Do stworzenia poniższej opowiastki zainspirowały mnie: wyzwanie utworzone przez @SimDels oraz jego mroczna rezydencja do remontu, właśnie dlatego... że jest do remontu. ;)

Zbuduj Mrok! czyli Wyzwanie na Halloween - znajduje się w tym wątku:

viewtopic.php?f=43&t=1559&p=15924#p15924 - Tutaj można obejrzeć dzieła stworzone przez użytkowników Simtopii, specjalnie na to wyzwanie.

***

W związku z powyższym, zbudowałam dziwaczny domek i rozegrałam w nim historię, oczywiście z Vitalijem w roli głównej, a jakże! I teraz zamiast spać, to po nocach fotki opisuję... ;) A jest czym się bawić, bo nabyłam wreszcie Zjawiska paranormalne i Zostań gwiazdą...

Ta część historii dzieje się dużo później, niż wydarzenia opisywane w „Pamiętnikach wampira”. Dlatego Vitalij ma inną fryzurę (urosły mu włosy i związał je w mało estetyczną kitkę), pracuje na etacie, no i zdaje się, że swoje wampirze kiełki nieco wyprostował aparatem korekcyjnym dla wampirów… ;) W poniższej opowieści jest kilka odniesień do "Pamiętników wampira", ale myślę, że spokojnie można ją czytać, bez znajomości poprzednich części.


Mroczne dziedzictwo


***


Vitalij Romano odebrał telefon, tłumiąc przekleństwa wyrywające się z gardła. Już po raz kolejny ktoś przerwał mu pracę. Godzina piętnasta zbliżała się w zastraszającym tempie, a viral filmowy nadal leżał odłogiem, to znaczy… wciąż nie był wysłany. Milion nowych obserwatorów firmy Sims TV Fotyyuy właśnie szedł się paść na zielone łąki. A niech to szlag!

– Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Vitalijem Romano?

– Tak, słucham? Tylko proszę uprzejmie się streszczać, bo nie mam czasu…

– Dobrze, to powiem w skrócie, odziedziczył pan dom.

Wampir błyskawicznie przemielił w myślach usłyszane przed chwilą słowa. Zaraz, zaraz… kurła jaki dom? I po kim?

– Czy mógłby pan powtórzyć?

– Oczywiście, odziedziczył pan dom. A ja nazywam się James Trois i jestem prawnikiem. Osoba, która przepisała panu rezydencję nie chce się ujawniać…

– Nie rozumiem? Skoro mowa o spadku, to spadkodawca chyba już nie żyje!

– Przykro mi, ale szczegóły muszę zachować dla siebie. Uznajmy, że nie żyje. Dom jest stary i do remontu, ale działka ładna. I dzielnica jedna z tych lepszych. Parcela leży w Wierzbowej Zatoczce, naprzeciwko Ćwirów. Wie pan, o kim mówię?

– Tak, oczywiście. – Vitalij przełknął ślinę. Mortimer często wpadał na orzeźwiające soki do klubu nocnego dla wampirów w Forgotten Hollow.

– To świetnie. Dom jest stary i jak już mówiłem, nawiedzony. Ah… chyba jednak nie mówiłem. Nieważne, w każdym razie to sól w oku mieszkańców Wierzbowej Zatoczki. Tylko czekają, aż pojawi się prawowity właściciel i zrobi porządek z tą ruderą.

– Aż tak źle z tym domem? W takim razie odrzucam spadek? Dziwnie podejrzana sprawa… bo ja nie mam żadnej rodziny. To nie jest jakieś oszustwo na żołnierza, wróżkę zębuszkę czy wnuczka?

– Proszę się uspokoić. Umówmy się dziś po szesnastej u mnie, przekażę panu więcej informacji. A teraz w skrócie… Dom został zbudowany na planie nietoperza. To taki mało szkodliwy bzik pierwszego właściciela… W środku są dwa piętra i piwnica. Na pierwszym poziomie ma pan aneks kuchenny, stół jadalniany, kącik do oglądania telewizji i miejsce do gry w szachy. Na drugim jest łazienka i sypialnia. A co w piwnicy, to już pan sam zobaczy…

***

Vitalij zasępił się. Ten piątek, od samego początku zapowiadał się źle. Rano zabrakło sałatki plazmowej w lodówce, potem zepsuł się zsyp śmietnikowy na klatce schodowej…

straszne dziedzictwo1a.jpg

… i jakby tego było mało - kot Lancelot wstał lewą nogą. Zaklinował się na szafce w kuchni - z powodu miski z owocami - i nie mógł zejść. Trzeba go było ratować, a potem jeszcze drapać w ulubionym miejscu, w celu uspokojenia…

straszne dziedzictwo1b.jpg

A teraz ten prawnik z telefonem... o rzekomo odziedziczonym spadku w postaci jakiejś nawiedzonej rudery w Wierzbowej Zatoczce!

Straszne dziedzictwo1.jpg

Dzień pracy w firmie Sims TV Fotyyuy kończył się o godzinie piętnastej. Oczywiście nie dla wszystkich, jedynie dla tych, którzy robili za „gwiazdy internetu”, nawet te niedoszłe...

Szybka przegryzka owocu plazmowego, popitego Krwawą Marią w firmowej stołówce, krótka wizyta w domu i można było pomknąć na umówione spotkanie…

Straszne dziedzictwo2.jpg
Straszne dziedzictwo2a.jpg
Straszne dziedzictwo3.jpg
Straszne dziedzictwo4.jpg

Prawnik jest podejrzany… – mamrotał Vitalij jadąc windą w dół. – Zresztą wszyscy są podejrzani, ja również… to znaczy ja nie. – Uderzył dłonią w drzwi. – Dlaczego mnie to niepokoi, a właściwie dziwi? Trzeba do kogoś zadzwonić, ale do kogo? Do Teosia nie, bo mi każe brać dom w ciemno. On by wszystko wziął, nawet zdechłego szczura, byle tylko darmo dawali.

Wyciągnął z kieszeni nowego smartfonika, popatrzył na to cacko z czułością, po czym wystukał numer Caleba. W kilku słowach wyłuszczył kompanowi, o co chodzi.

– No dobrze, dał ci klucze, ale czy… – głos Vatore brzmiał całkiem poważnie – czy pokazał ci jakieś dokumenty?

– Eeee… nie. – Vitalij puknął się w czoło. – Tak… wiem… jestem idiotą. Ktoś mnie w konia robi.

– To da się sprawdzić. Może facet widział twoją niechęć i nie bawił się w pokazywanie papierów? Jak się zdecydujesz, to pewnie pociągnie temat. To co, jedziemy do Wierzbowej? Znaczy się lecimy, w postaci nietoperza… (dopisek odautorski: w międzyczasie Vitalij posiadł tę cenną wampirzą umiejętność).




***


Na miejsce dotarli tuż przed godziną osiemnastą. Ciężkie chmury pokrywały niebo, a słońce chyliło się ku zachodowi. Świeży, wiosenny wietrzyk smyrał zielone gałęzie drzew. Z pobliskiej rezydencji Ćwirów dochodziły odgłosy kłótni, a może tylko głośniejszej rozmowy. Ale kto by się tym faktem przejmował, kiedy przed nosem ma się dom, który w najbliższym czasie będzie można nazwać własnym.

Straszne dziedzictwo5.jpg
Straszne dziedzictwo5a.jpg

– Wyjmuj klucze. – Caleb znacząco spojrzał w kierunku drzwi. – Zobaczmy jakie tajemnice kryje to miejsce?

Vitalij skwapliwie sięgnął do kieszeni spodni… Jedna chwila i klucz znalazł się w dziurce. Zazgrzytało, zaskrzypiało, metaliczny dźwięk uderzył po uszach, lecz zamek ani drgnął.

– Kurła, nie pasuje… Ten prawnik jaja sobie ze mnie robi!

– Zadzwoń do niego. – Vatore wzruszył ramionami. – Niech się tłumaczy. Powiedz, że go wyssiesz, jak ci nie da dobrych kluczy.

– To nie podziała… – Vitalij uparcie walczył z zamkiem. – Ten facet to wampir.

– Że co? – Caleb wyglądał, jakby wmurowało go w ziemię. – Jesteś pewien?

– Oczywiście, wyczułem gada. To nikt z naszych okolic lecz… ktoś nowy. Mieszka w apartamencie koło mojego bloku. No cóż, skoro klucz jest do bani, to skorzystam z „wampirzego wstępu”. Żadne głupie drzwi mi się nie oprą!

Jak powiedział, tak zrobił…

Straszne dziedzictwo5b.jpg
Straszne dziedzictwo5d.jpg
Straszne dziedzictwo5e.jpg
Straszne dziedzictwo5f.jpg

Po obejrzeniu parteru, przyszedł czas na pięterko.

Straszne dziedzictwo5g.jpg
Straszne dziedzictwo5h.jpg
Straszne dziedzictwo5i.jpg
Straszne dziedzictwo5j.jpg

– Nie, to nie dla mnie! Spuszczę pana prawnika na szczaw, niech szuka innego frajera! – Vitalij zbiegł na parter. Już miał wychodzić, gdy Caleb zatrzymał go w pół kroku...

Straszne dziedzictwo5k.jpg

Na dole ich oczom ukazał się przedziwny widok...

Straszne dziedzictwo6.jpg
Straszne dziedzictwo6b.jpg
Straszne dziedzictwo6c.jpg

Tuż przy schodach stał stolik z tajemniczą zieloną kulą na nóżkach.

– Jaki dziwny przedmiot… – Caleb pierwszy zainteresował się znaleziskiem.

– Mam przeczucie, że to służy do wywoływania duchów. – Vitalij usiadł na krześle i dotknął magicznej kulki palcem. – Spróbuję nawiązać kontakt ze zmarłymi.

Straszne dziedzictwo7a.jpg

Po dłuższej chwili Vitalij sceptycznie pokiwał głową.

– Strata czasu, żadni zmarli nie przyjdą… Tylko czemu nastrój mi się pogorszył i mam poczucie, że duchy są wredne?

– Bo sobie coś wkręcasz. – W głosie Caleba słychać było wyraźne politowanie. – Jeśli skończyłeś, to chodźmy na górę…

Straszne dziedzictwo7b.jpg

Vitalijowe rozmyślania przerwała dziwaczna kakofonia, dobiegająca z jego lewej kieszeni. Wampir aż podskoczył na krześle. I wzrokiem pełnym niezrozumienia potoczył po salonie… Dopiero po minucie uświadomił sobie, że to nie atak zbłąkanych zjaw, tylko ktoś śle do niego sms-y; natarczywie, jeden za drugim.

Straszne dziedzictwo7c.jpg

***


Po dogłębnym przeanalizowaniu sprawy, Vitalij zdecydował się przyjąć spadek. Uznał, że nawet jeśli nie zamieszka w dziwnym domu, to może kiedyś będzie to miejsce na miłe weekendowe wypady. Wszak okolica wiejsko-podmiejska, piękne tereny wokół, świeże powietrze, czysta woda w jeziorze i rzece…

Papiery zostały podpisane, a wszelkie formalności szczęśliwie dopełnione.

A co do samej bryły domu… cóż, o to najlepiej było zapytać architekta:

Straszne dziedzictwo8a.jpg

Vitalij postanowił sprawdzić status domu. Już niedługo, czyli w najbliższej przyszłości. A co potem? Co jeśli rezydencja naprawdę okaże się zabytkiem? Do głowy przychodziły mu różne pomysły, choćby taki, żeby utworzyć w Newcrest… skansen wampirzych chatek i tam przewieźć nietoperzowy budynek. A na działce w Wierzbowej Zatoczce wybudować coś nowoczesnego.

Tylko, że... nie było to takie proste. Wymagało sporej ilości pieniędzy, których nie miał. A poza tym, czasami robiło mu się żal dziwacznego, klimatycznego domku. I w takich chwilach za nic w świecie nie chciał się go pozbywać…

Tak, targały nim sprzeczne uczucia. I wtedy nabierały znaczenia słowa Caleba, który mawiał, że… żaden człowiek nie zrozumie pokręconej duszy wampira.


The end
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

Awatar użytkownika
SimDels
Komiksomaniak
Komiksomaniak
Posty: 3347
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
Lokalizacja: miasto kamienic
Origin ID: SimDels
Kontakt:

Post autor: SimDels » sobota 30 paź 2021, 10:31

Zakręciło się w życiorysie Vitalija :O Spadek po kims kto...nie chce nawiązywac kontaktu mógłby mieć związek z całą nowa historią Vitiego więc pewnie zaintrygował się tym nawet bardziej niż tym nietuzinkowym prezentem.Az się biedna kota zaklinowała z wrażenia :D Rimbaud SA. no to już chyba wiem kto tym wszystkim zarządza :) (kiedyś w naszym forumowym gronie rozmawialiśmy na temat wzajemnego inspirowania się tworami i historiami więc pewnie ten wątek wykorzystam).
Prezent tymczasem sam w sobie tez był nietuzinkowy, plan nietoperzowy a do tego szachownica na dachu-to spokojnie mogłoby się znaleźc np w Krainie Czarów sławetnej ALicji bo może za sprawą także tej szachownicy jakoś mi się tak skojarzyło. Dla nabywcy zdjęcie ciemnawe ale skoro "trochę widać" to czego tu sie czepiać :D Rozbawił mnie nietoperek wygenerowany nad głową nabywcy przez grę :D Nic dodawać tu nie trzeba. Swoją drogą mega chata, pięknie zaniedbana i częściowo zrujnowana (miło mi bardzo z tej inspiracji ,dziękuję i czapka w dół :)
(nawias w nawiasie: może to domiszcze byłoby także idealne do owego wyzwanka?))
– Kurła, nie pasuje… -tu padłem :D Poodobnie jak na podsumowaniu chaty przez WItalija. Wnętrza tak naprawdę są niesamowite! puszki farby, brudne ciuchy...czegoż tu nie ma, pomysłowo a piwniczka nawet dla Vitiego okazała się niespodziewaną wisienką na torc...znaczy na Krwawej Mańce :D
Przymierzanie "łóżka" też mnie mocno rozbawiło (i kurczę drugi ludzik akurat miał dymek z łapką w dół, troche niesamowicie ci sie to ułozyło i fajnie potem podobnie z filiżanką). Przy odprawianiu rytuałów duchowych przeczytałem z rozpędu "niech chmara komarów przybędzie" :D
Bardzo tajemnicza ta transakcja, prawnik pomylił klucz... znaczy wparował już pewnie na przeszpiegi do bloku Vitaliego... a na domiar złego jak widac i z ewentualnej przebudowy nici :D
Vit sie chyba jednak zakochał w tym niesamowitym miejscu no i okazuje sie nie tylko filozofem ale i potencjalnym przedsiębiorcą (inwestycje w szeroko rozumiana kulturę -wszak czy ktoś widział już skansen domków z różnych miast w jego świecie?
:a_bravo:
Więcej moich chałupek i inszych rzeczy znajdziesz tu na forum oraz na SDW i BSR. Masz pytania ? Pisz śmiało :)
Dobrej zabawy!

Awatar użytkownika
kreatora
Satyryk
Satyryk
Posty: 2228
Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
Lokalizacja: Gdańsk
Origin ID: kreatora

Post autor: kreatora » sobota 30 paź 2021, 18:38

"A jesli poprzedni wlaściciel mial wszy?" - padłam :cat_mwaha:
Podobno darowanemu koniowi w zęby sie nie patrzy ale Vitalij chyba nie zna tego powiedzenia. Czlowieku - a raczej wampirze - sama dziąlka jest warta kupę kasy! Wszedzie stoja antyki - fakt troche zaniedbane ale gdyby je opylić to spokojnie starczyłoby na remont i jeszcze by zostalo.
Jeden minus ze chata gigantyczna dla jednego lokatora. Ale jaki to problem? Przerobic jedno pietro na pokoj goscinny z lazienką , wynająć i nie tylko pare groszy wpadnie ale i sniadanie bedzie dla wampira zapewnione! Czyli same korzyści. Jak widać Vitalij zdecydowanie nie ma zdolności biznesowych. Wiadomo - artysta...

Bardzo fajny kawalek zainspirowany Delsową chatą :hearts/heavy-black-heart:
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ

Awatar użytkownika
Alibali
Pisarz
Pisarz
Posty: 3454
Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
Lokalizacja: Roztocze
Origin ID: Aschantka

Post autor: Alibali » sobota 30 paź 2021, 19:58

Jakoś tak dziwnie mi się pisze, gdy nie mam zwykłego okienka pod postem poprzednika :(

Vitalij to malkontent jakich mało! Brać jeśli dają - i to darmo! Fakt, że sprawa nieco śmierdzi, bo coś dziwnego z tymi dokumentami, i samym pośrednikiem zresztą też. Vitalij wyczuł pismo nosem, a raczej wampirzym "trzecim okiem", że do czynienia ma z pobratymcem. Szkopuł w tym, że coś ciamajdowaty ten pobratymiec - taki jest naprawdę, czy tylko udaje?
No bo pomylić klucze? Albo papierów nie przynieść na poparcie praw spadkowych?
Vitalijowi posłużyła najwyraźniej rozszerzona oferta CAS, jaka doszła wraz z nowymi dodatkami. Podoba mi się jego nowy image. Trochę siłki jeszcze, i powita nas w nowym odcinku słynnym (zwłaszcza że zaoferowałaś mu Zostać gwiazdą :P) - jestem Romano! Vitalij Romano!

Awatar użytkownika
bobas52
Mistrz Humoru
Mistrz Humoru
Posty: 1793
Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
Lokalizacja: Gliwice
Origin ID: bobas52

Post autor: bobas52 » niedziela 31 paź 2021, 07:17

Kapitalny odcinek :a_bravo:
Zaczęło się od tego, że Lancelot wstał lewą nogą (ciekawe którą przednią czy tylną :) )a potem już było tylko gorzej... i śmieszniej :D . Prawnik, który zadzwonił z wiadomością o spadku (darczyńca nie chciał się ujawniać :? ) pomyli klucze oraz pokazał do wglądu mocno podejrzane zdjęcia . Nie dziwię się, że Vitalij początkowo był sceptycznie nastawiony do całej sprawy.Przed oględzinami obiektu wolał nie podejmować ostatecznej decyzji czy przyjmie spadek czy też odrzuci. Najwyraźniej zapomniał o obiegowym powiedzeniu, że jak dają (darmo) to należy brać a jak biją to powinno się wiać. Z drugiej strony kiedy nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze.


Dom nawet z zewnątrz robił wrażenie. Owszem nadawał się do remontu, ale czyż darowanemu koniowi nie powinno zaglądać się w zęby. Dialog o dyni, która szczerzyła zęby i którą Vitalij dzięki temu postanowił zabrać na konkurs płodów rolnych, licząc po cichu, że tym sposobem pozbędzie się pani burmistrz - rozbawił mnie do łez :03-face-with-tears-of-joy: . Od razu widać, że chłopak wiedząc o problemach Jona, wolał nie ryzykować podobnej sytuacji... i zaplanował jak humanitarnie pozbyć się ewentualnej adoratorki :)
Nawet na porządkowanie domostwa miał swój plan - żona Knoxa z cechą schludny powinna zastąpić ekipę sprzątaczy :lol:

Początkowa niechęć do przyjęcia domu zmieniła się diametralnie w momencie zejścia do piwnicy. Przeważył barek, mnogość trumien ( w których mogły być wszy :D ) oraz SEJF.
Ostatecznie lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, chociaż mam nieodparte wrażenie, że ten dom nie odkrył przed spadkobiercą wszystkich swoich tajemnic... i sporo jeszcze może się wydarzyć :?

Czekam na cią dalszy i gratuluję obdarowanemu :D

Awatar użytkownika
Percival159
Naczelny
Posty: 553
Rejestracja: piątek 11 cze 2021, 12:06
Origin ID: Percival159

Post autor: Percival159 » wtorek 02 lis 2021, 10:11

Dziękuję Wam za komentarze. :)

@SimDels to inspirowanie się wzajemnie to naprawdę bardzo fajna sprawa, tym bardziej, że nie wiadomo kiedy jakaś inspiracja do głowy wpadnie. Pojawia się na zasadzie niespodzianki i dostarcza wspaniałej zabawy. :)

Jeśli chodzi o pasujące do historii dymki... to u mnie zwykle jest tak, że najpierw pojawia się zamysł historii, potem ustawiam sobie jakieś ramy, czyli co mniej więcej ma się zdarzyć i jaki cel chcę osiągnąć. A gdzieś w międzyczasie zaczynam rozgrywkę lub przeglądam wcześniejsze screeny. W tej obecnej historyjce puściłam trochę Simów na żywioł, czasem ingerując myszką i tylko stopowałam grę, gdy scenka wydawała się ciekawa. Ogólnie - jestem łowcą dymków wygenerowanych przez grę :D , a stopowanie akcji, by zrobić screena, mam opanowane niemal do perfekcji. Kiedyś służyło to zachowaniu sobie niektórych fotek z rozgrywki na pamiątkę, obecnie myślę również o fotkach do ewentualnej historii. Gdy materiał jest już zebrany - do zdjęć dopisuję szczegółowe dialogi. Zwykle obejrzenie danej fotki powoduje, że jakieś skojarzenia same się nasuwają. :) Czasem, podczas rozgrywki - ten wcześniej ustalony ogólny zarys historii częściowo bierze w łeb, bo Simy robią co chcą, a nie to co było ustalone. :D Ale to nie żaden problem, tylko urozmaicenie. ;)

Wszystkie znaki na niebie i na ziemi raczej wskazują, że całkowitej przebudowy nie będzie. Może jakiś inteligentny remoncik z delikatnym przestawianiem ścian? ;) Kto wie, co się z czasem urodzi...

@kreatora Vitalij udaje, że nie zna powiedzenia: "darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy". :D On musi dojrzeć do tego, by zrozumieć, że trafił mu się spadek jak ślepej kurze ziarno. :D Bo faktycznie, kupa kasy tu leży, i to nie tylko w działce! Sama sobie to uświadomiłam, gdy zajrzałam do Galerii i odkryłam, że to najdroższy z budynków - które zostały wystawione do Delsowego wyzwania.

Co do wynajmu... pomysł świetny i dla normalnego Sima całkiem oczywisty... ale nie wiem czy by się najemca dogadał z takim dzikusem jak Vitalij. Ciężko by było... :D No, i prawdopodobnie kot Lancelot mógłby być niezadowolony. Bo jak to tak? Jedno piętro ma być pana - czyli Vitalija, a drugie jego - czyli szanownego kota! To jest po sprawiedliwości, a nie jakiś tam najemca... ;)

@Alibali Trzymam kciuki, żeby komputer dotarł do ciebie jak najszybciej, i żeby spełnił wszystkie Twoje oczekiwania. Bo bez kompa, to czasem jak bez ręki... Tak, Vitalij wyczuł pobratymca i jak widać ciamajdy trafiają się i wśród wampirów. :D Facet został w grze, wiec zobaczymy jak się dalej będzie sprawował. ;)

Wizyta Vitalija w CAS trwała kilka wieczorów rzeczywistych ;) i przysporzyła mi siwych głosów na głowie. W międzyczasie kolejne odsłony mojego wampirka były testowane w grze i nie mogłam znaleźć pasującego mi wyglądu. Raz nawet zrobiłam z niego ciacho nieziemskie, zaczęłam rozgrywkę i... kicha, bo w ogóle nie byłam do tej postaci przekonana. To zwyczajnie... nie był Vitalij, tylko jakiś obcy twór... I cofnęłam się do wcześniejszej rozgrywki, na szczęście sejwy miałam zachowane, bo kilka wcześniejszych zapisów zawsze trzymam na wszelki wypadek. Cóż musiałam się pogodzić z tym, że Vitalij jeśli chodzi o fizyczność jest taki sobie i nigdy nie będzie idealny... ale za to w moim odczuciu nadal jest Vitalijem, nawet po nieznacznym udoskonaleniu wyglądu. ;)

@bobas52 Dokładnie! Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Ale Vitalij nie byłby Vitalijem, gdyby sobie nie pomarudził i nie pokwękał. Na miejscu Jona również nie chciałby się znaleźć, dlatego sobie z tą dynią tak wykombinował. Wygrać, wiadomo - że nie wygra, a wtedy zostaje opcja druga - czyli pożarcie. Póki co, osobiście pani burmistrz jeszcze nie poznał, ale że plotki szeroko się rozchodzą w simowym świecie, to doskonale wie jakim niecnym ziółkiem jest ta kobieta. ;)

Żona Knoxa już się kilka razy pojawiła podczas gry i faktycznie sprzątała co się da w Vitalijowym domu. Ale - uwaga! - dopiero podczas trzeciej wizyty złapała za ścierę i pokazała swój prawdziwy charakter! :P Knox się ożenił w innej rozgrywce i do tej został przeniesiony z całą, dość liczną rodziną, żeby było... ciekawiej. :P

I masz rację, ten dom nie odkrył przed spadkobiercą wszystkich swoich tajemnic, zresztą nie tylko przed nim, przede mną również, bo nigdy dotąd nie grałam w nawiedzonym, brudnym domu, w strefie wstrząsów i dodatkowo przeklętym oraz upiornym. ;)
"Ukarani czy bezkarni –
Ciemność im na nerwach gra.
Bezimienni, legendarni –
Omawiają przyjście dnia".
(J. Kaczmarski)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wampiry i inni, czyli bajki Percy”