Kawał czasu mnie nie było i nie pokazywałam Wam nic nowego, co nie znaczy, że w Simsach ( i Dwójce, i Czwórce) nie dłubię. Dłubię, ale... powoooli. Gierki przegrywają z szeroko pojętym życiem albo... innymi gierkami (ćśśś!).
Powrót zacznę od świeżo ukończonego projektu, którego nawet jeszcze nie ma w Galerii. Mordowałam się długo, ale czy było warto? Ocenicie sami. Chciałam stworzyć przytulną siedzibę inspirowaną dziełami natury, formami organicznymi, wręcz biologicznymi, używając naturalnych surowców i materiałów. Wyszła... hobbicia norka? Ponieważ stworzenie ładnego, funkcjonalnego dachu położyło mnie na łopatki, zdecydowałam się, zresztą zgodnie z ideą domu, zazielenić jego „pokrywę”. W środku jest do bólu nienowocześnie — i tak miało być. Stworzyłam, co mogłam, z tych fatalnych kolorów i wzorów maxisowej Czwórki (baza z dodatkiem selwadoryjskim oraz imprezowym). Chatynka nie jest testowana, aczkolwiek elementy „strategiczne” konstrukcji i wyposażenia sprawdzałam bez kodów — nasze ludziki wszędzie powinny dojść i się zmieścić; jeśli chałupa trafi do Galerii, będzie okazja przetestować. Najlepiej parką lub pojedynczym Simem — dom jest niewielki [E: nazwa do galerii pewnie ulegnie jednak zmianie, bo jednak aż takie maleństwo to nie jest], sporo parceli poszło bowiem na przytulny ogród.
PS. Zdjęcia mogą się różnić drobiazgami, bo raz zapomniałam o grillu, innym razem o pokolorowanie ścieżki pod jedną z furtek. Są to małe różnice, więc nie robiłam już tych samych ujęć ponownie. Jak tylko opiszę budowlę (ew. poprawię ją), trafi do pobrania.
Ogród:
Ogród na dachu:
Parter:
Rzut parteru:
Rzut piętra: