Wspomnienia z dzieciństwa - działka moich dziadków
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
Wspomnienia z dzieciństwa - działka moich dziadków
Hejo!
Pokażę Wam parcelkę, którą sobie wydłubałam. Zaczęłam ją robić 2 września wieczorem i przyznam szczerze, że projekt trochę mnie przerósł... :/
To jest niedokładna kopia działki moich dziadków, w której spędzałam każde wakacje. Było to naprawdę przyjemne miejsce! Kawałek pola kupiony w latach 70-tych początkowo był po prostu górą piachu z maleńką rzeką płynącą w dole. Rodzina mojej mamy usypała (wiaderkami podobno!) tarasy, na których dziadek zbudował małą chatkę. Starałam się zachować układ owych tarasów i sam domek, choć, oczywiście, nie wszystko jest idealnie wierne. Przede wszystkim wejście powinno być na górze (między rzędem świerków) a sama działka jest zdecydowanie dłuższa i za tym miejscem na ognisko nad "rzeką" (która zmieniłam w basen) powinien być las liściasty.
Wodospadu nie było.
Tu zdjęcie z dołu (tak jak mówiłam,wejście powinno być z drugiej strony): Domek (jest malutki i miał być trochę "biedny" - jak to takie chatki w lesie, bez szaleństw itd.): Otoczenie:
Obecnie działeczka niszczeje... z różnych powodów, na które raczej nie mamy wpływu. Z jednej strony ogromne pole znajdujące się przed bramą wykupili ludzie,któzy postawili tam niewykończony ogromny pawilon mieszkalny i trochę zagrodzili nam tez wjazd... Tak, wiem, bezprawie (park krajobrazowy!) ale nic nie da się z tym zrobić. Po drugie, i chyba ważniejsze, bez dziadków to już nie jest to samo...
To taki mój mały hołd złożony temu miejscu.
Pokażę Wam parcelkę, którą sobie wydłubałam. Zaczęłam ją robić 2 września wieczorem i przyznam szczerze, że projekt trochę mnie przerósł... :/
To jest niedokładna kopia działki moich dziadków, w której spędzałam każde wakacje. Było to naprawdę przyjemne miejsce! Kawałek pola kupiony w latach 70-tych początkowo był po prostu górą piachu z maleńką rzeką płynącą w dole. Rodzina mojej mamy usypała (wiaderkami podobno!) tarasy, na których dziadek zbudował małą chatkę. Starałam się zachować układ owych tarasów i sam domek, choć, oczywiście, nie wszystko jest idealnie wierne. Przede wszystkim wejście powinno być na górze (między rzędem świerków) a sama działka jest zdecydowanie dłuższa i za tym miejscem na ognisko nad "rzeką" (która zmieniłam w basen) powinien być las liściasty.
Wodospadu nie było.
Tu zdjęcie z dołu (tak jak mówiłam,wejście powinno być z drugiej strony): Domek (jest malutki i miał być trochę "biedny" - jak to takie chatki w lesie, bez szaleństw itd.): Otoczenie:
Obecnie działeczka niszczeje... z różnych powodów, na które raczej nie mamy wpływu. Z jednej strony ogromne pole znajdujące się przed bramą wykupili ludzie,któzy postawili tam niewykończony ogromny pawilon mieszkalny i trochę zagrodzili nam tez wjazd... Tak, wiem, bezprawie (park krajobrazowy!) ale nic nie da się z tym zrobić. Po drugie, i chyba ważniejsze, bez dziadków to już nie jest to samo...
To taki mój mały hołd złożony temu miejscu.
- Załączniki
-
Ari, powiem ci że budowla jest niezwykle sympatyczna i śliczna O: Ma taki spokojny klimat i strasznie podoba mi się ogród, widać też tu sporo pracy. Podziwiam mocno.
Strasznie przykro, że oryginał niszczeje, no ale rozumiem powody. Tylko no, serce się kraja. Ale twoja praca? Jak dla mnie bomba <3
Strasznie przykro, że oryginał niszczeje, no ale rozumiem powody. Tylko no, serce się kraja. Ale twoja praca? Jak dla mnie bomba <3
- kreatora
- Satyryk
- Posty: 2231
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 13:49
- Lokalizacja: Gdańsk
- Origin ID: kreatora
Bardzo klimatyczna parcela i sliczne nastrojowe wnętrza tego malutkiego domku. Widać ze wlozyłas w to duzo serca. Idea plaży nad rzeką bardzo fajna. przeciez to nie musi być realnie tak jak było. Mozesz zawsze to zmieniać tak jak Ty chcialabys zeby bylo. Mysle ze gdyby w realu stworzylibycie taką plaze nad rzeczka to bys ja kochała. Zawsze trochę upiększamy wspomnienia miejsc w których spędziliśmy szczęśliwe chwile i powiem Ci z wlasnego doświadczenia nie warto wracać do takich miejsc a przynajmniej nie warto wracać w naszym kraju i konfrontować marzenia z rzeczywistością bo to czasem bolesne przezycie.
A wracając do Twojej pracy - odwaliłaś kawał swietnej roboty z narzedziem terenu , a jak oporne i trudne do poslugiwania jest te narzedzie wiem z wlasnego doswiadczenia. Krajobraz jest sliczny, a wkomponowane w nim kwiatki, krzewy i drzewa sprawily ze jest bardzo realistyczny, co wcale nie jest tak łatwe do uzyskania w simsach jak sie niektórym wydaje.
Tarasik przed domkiem jest słodki, a cały domek przytulny i ze swietnie skomponowanymi kolorystycznie wętrzami.
Zreszta juz twoje parcele w Sumtopia City pokazywaly ze masz talent do budowlanki simsowej, ale tak jak z Twoim pisaniem do ktorego masz gigant talent po prostu Ci sie nie chce XD
A wracając do Twojej pracy - odwaliłaś kawał swietnej roboty z narzedziem terenu , a jak oporne i trudne do poslugiwania jest te narzedzie wiem z wlasnego doswiadczenia. Krajobraz jest sliczny, a wkomponowane w nim kwiatki, krzewy i drzewa sprawily ze jest bardzo realistyczny, co wcale nie jest tak łatwe do uzyskania w simsach jak sie niektórym wydaje.
Tarasik przed domkiem jest słodki, a cały domek przytulny i ze swietnie skomponowanymi kolorystycznie wętrzami.
Zreszta juz twoje parcele w Sumtopia City pokazywaly ze masz talent do budowlanki simsowej, ale tak jak z Twoim pisaniem do ktorego masz gigant talent po prostu Ci sie nie chce XD
ORIGIN ID Kreatora Hero of Answers on EA AHQ
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Ari, smutek i radość w jednym.
Widać w każdym pociągnięciu... myszki, że serce ci się rwie na strzępy, bo gdzieś ten smutek jest wtopiony, i emanuje.. Miejsce jest urocze. Bardzo mi się kojarzy z domkami - daczami z lat 70-tych... Szczęściarzem był, kto w ogóle miał mieszkanie - a jeszcze dodatkowo- daczę... To już było panisko!
Trudno jest odtworzyć coś, za czym serce tęskni. W twoich oczach to było najpiękniejsze miejsce na ziemi. I pewnie takie było.
Sam domek - trudno mi ocenić wierność rekonstrukcji z wiadomych powodów. Wnętrza są takie, jakie zapamiętałam, bywając (rzadko), w cudzych letniskowych domkach. Ale podobne widziałam. Jest tak, jak właśnie było - nie za bogato, ale i kominek, i tarasy, i miejsce nie na grilla, który do nas dotarł z dużym opóźnieniem - tylko właśnie ognisko. przy którym siadało się z patykami i wytapiało smakowicie pachnącą kiełbaskę... Albo piekło na kamieniach rybkę, a w popiele - kartofelki...
Zrobiłaś tę parcelkę w Granitowych Kaskadach zdaje się - tak mi się wzrokowo kojarzy ulistowienie drzew, i ten wodospadzik w tle. Fajna alternatywa dla tych, którzy jeżdżą tam ze swoimi Simami na urlop. Ładna i klimatyczna parcelka - Ari.
Widać w każdym pociągnięciu... myszki, że serce ci się rwie na strzępy, bo gdzieś ten smutek jest wtopiony, i emanuje.. Miejsce jest urocze. Bardzo mi się kojarzy z domkami - daczami z lat 70-tych... Szczęściarzem był, kto w ogóle miał mieszkanie - a jeszcze dodatkowo- daczę... To już było panisko!
Trudno jest odtworzyć coś, za czym serce tęskni. W twoich oczach to było najpiękniejsze miejsce na ziemi. I pewnie takie było.
Sam domek - trudno mi ocenić wierność rekonstrukcji z wiadomych powodów. Wnętrza są takie, jakie zapamiętałam, bywając (rzadko), w cudzych letniskowych domkach. Ale podobne widziałam. Jest tak, jak właśnie było - nie za bogato, ale i kominek, i tarasy, i miejsce nie na grilla, który do nas dotarł z dużym opóźnieniem - tylko właśnie ognisko. przy którym siadało się z patykami i wytapiało smakowicie pachnącą kiełbaskę... Albo piekło na kamieniach rybkę, a w popiele - kartofelki...
Zrobiłaś tę parcelkę w Granitowych Kaskadach zdaje się - tak mi się wzrokowo kojarzy ulistowienie drzew, i ten wodospadzik w tle. Fajna alternatywa dla tych, którzy jeżdżą tam ze swoimi Simami na urlop. Ładna i klimatyczna parcelka - Ari.
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
No, tak trochę było, @Alibali co jednak poradzić - coś się kończy, coś się zaczyna. Ludzie umierają a domy niszczeją, że tak filozoficznie pojadę, Ariczek Coelho czy jak to się pisało!
Już tam powinno być trochę więcej krzaków i traw ale zakładam, że to taka działka w czasach jej największego "zadbania" (potem to już się różnie chciało nam kosić te małpie gaje).
Domek został zbudowany z jakichś tam odpadów jak to w PRL, gdzie można było pozyskać a to płytę pilśniową, a to drewno itd. Meble to już składkowe z różnych domów - kto miał coś starego z rodziny lub znajomych "dawał do Rawki". Kominek owszem, był, ale nieczynny - jakieś błędy były w czasie budowy i nie miał ciągu, więc dymiło w całym pokoju - ale za to stała tam dostojna koza i jak się drzwiczki otworzyło, to płomyczek się pojawił.
Takie coś z niczego ta działka w sumie. Ale ładna wyszła i fajnie było. Było ale się skończyło.
Zbudowałam ją w Windenburgu, to się nazywa Dom Drezdena (zwykle mieszka tam rodziny Fyres) ale faktycznie - o Granitowych nie pomyślałam. Tam by bardziej pasowała. Tylko czy parcele są tam odpowiednio duże?
Mam tu foto domu z dołu, jest sprzed kilku lat i już trochę ponure wrażenie robi, bo zarośnięty i stary. Trochę inna bryła, bo ten z mojej gry to starsza wersja sprzed rozbudowy (dostawiliśmy kawalek od strony skarpy - widać przy werandzie dłuższą ścianę). Uznałam, że starsza wersja jest ciekawsza wizualnie, nie taka klockowata. Wielkie okno w dużym pokoju to już dzieło przypadku, bo zwyczajnie zabrakło materiałów na ścianę, więc wstawili szybę, hehe. Przed oknem babcia wymyśliła choinki. Wszystko spoko, ale potem choinki urosły i ciemno jak w grobie się zrobiło. A tu mała rzeczka na dole, strumyk właściwie, w niczym nie przypomina basenu ale hej! Czemu nie mieć basenu... Woda to woda... No i strasznie rozmazane foto (stare, z czasów gorszych telefonów...), na którym widać owo miejsce na ognisko, rzeczkę i ten las w tle, który już się nie zmieścił.
Już tam powinno być trochę więcej krzaków i traw ale zakładam, że to taka działka w czasach jej największego "zadbania" (potem to już się różnie chciało nam kosić te małpie gaje).
Domek został zbudowany z jakichś tam odpadów jak to w PRL, gdzie można było pozyskać a to płytę pilśniową, a to drewno itd. Meble to już składkowe z różnych domów - kto miał coś starego z rodziny lub znajomych "dawał do Rawki". Kominek owszem, był, ale nieczynny - jakieś błędy były w czasie budowy i nie miał ciągu, więc dymiło w całym pokoju - ale za to stała tam dostojna koza i jak się drzwiczki otworzyło, to płomyczek się pojawił.
Takie coś z niczego ta działka w sumie. Ale ładna wyszła i fajnie było. Było ale się skończyło.
Zbudowałam ją w Windenburgu, to się nazywa Dom Drezdena (zwykle mieszka tam rodziny Fyres) ale faktycznie - o Granitowych nie pomyślałam. Tam by bardziej pasowała. Tylko czy parcele są tam odpowiednio duże?
Mam tu foto domu z dołu, jest sprzed kilku lat i już trochę ponure wrażenie robi, bo zarośnięty i stary. Trochę inna bryła, bo ten z mojej gry to starsza wersja sprzed rozbudowy (dostawiliśmy kawalek od strony skarpy - widać przy werandzie dłuższą ścianę). Uznałam, że starsza wersja jest ciekawsza wizualnie, nie taka klockowata. Wielkie okno w dużym pokoju to już dzieło przypadku, bo zwyczajnie zabrakło materiałów na ścianę, więc wstawili szybę, hehe. Przed oknem babcia wymyśliła choinki. Wszystko spoko, ale potem choinki urosły i ciemno jak w grobie się zrobiło. A tu mała rzeczka na dole, strumyk właściwie, w niczym nie przypomina basenu ale hej! Czemu nie mieć basenu... Woda to woda... No i strasznie rozmazane foto (stare, z czasów gorszych telefonów...), na którym widać owo miejsce na ognisko, rzeczkę i ten las w tle, który już się nie zmieścił.
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Wygląda ślicznie, Ari. Jest na dodatek położony w tak urokliwym miejscu. Las, a więc pewnie ptactwo was budziło, a w nocy pohukiwania sowy... Całe życie marzyłam o domu na skraju lasu, nad rzeczką.
Przytoczę ci pewną historyjkę (sorry za offtop)
Gdy kupowaliśmy dom - było o godziwy dom bardzo trudno, ale jakieś tam oferty były. Pracowałam jeszcze podówczas, i często to właśnie mąż jeździł oglądać (500km), i zdawał mi relację. Gdy już kupiliśmy dom, który niekoniecznie mi się podobał (z różnych względów jednak zdecydowaliśmy się na ten a nie inny) - mąż postanowił pokazać mi dom, którego nie wybrał, bo... zima była sroga, a właścicielka nie mieszkała w pobliżu. I na dodatek zapomniała klucza od furtki, a śniegu było tyle, że w żaden sposób na działkę nie można było wejść... Więc zrezygnował - bez oglądania środka! Zajechaliśmy więc tam, i co widzę... Dom stojący na skraju lasu, na 17 arowej działce, piaszczysta droga prowadzi prosto w las, a na ścieżce - o matko - grzyby! (pojechaliśmy tam latem). A po drugiej stronie tej drogi - leśny strumyk... Ptaki tak świergolą, że aż się zanoszą. Słońce rozgrzało ziemię i pachnie lasem wprost oszałamiająco... Dom na wysokiej podmurówce, z tarasem, który obejmował dom jak litera L... Już widziałam siebie na tym tarasie, z kawką, pod parasolem... Dom już został kupiony, ale właścicieli nie było... Więc nie zajrzałam do środka. Może i lepiej... Serce by mi pękło...
Gdy odwróciłam się od furtki - musiałam mieć w oczach mord, bo mąż wycofał się prawie bezszelestnie do samochodu. Jechaliśmy z powrotem w milczeniu, a mnie piekły policzki z emocji. Cóż było do powiedzenia... To był dom z moich marzeń... Niczego i tak bym nie zdołała odwrócić, więc znienawidziłam los, który kolejny raz zakpił ze mnie... I straciłam serce do tego, obecnego domu, na długo...
Twój domek z dzieciństwa byłby i moim ukochanym domkiem...
Przytoczę ci pewną historyjkę (sorry za offtop)
Gdy kupowaliśmy dom - było o godziwy dom bardzo trudno, ale jakieś tam oferty były. Pracowałam jeszcze podówczas, i często to właśnie mąż jeździł oglądać (500km), i zdawał mi relację. Gdy już kupiliśmy dom, który niekoniecznie mi się podobał (z różnych względów jednak zdecydowaliśmy się na ten a nie inny) - mąż postanowił pokazać mi dom, którego nie wybrał, bo... zima była sroga, a właścicielka nie mieszkała w pobliżu. I na dodatek zapomniała klucza od furtki, a śniegu było tyle, że w żaden sposób na działkę nie można było wejść... Więc zrezygnował - bez oglądania środka! Zajechaliśmy więc tam, i co widzę... Dom stojący na skraju lasu, na 17 arowej działce, piaszczysta droga prowadzi prosto w las, a na ścieżce - o matko - grzyby! (pojechaliśmy tam latem). A po drugiej stronie tej drogi - leśny strumyk... Ptaki tak świergolą, że aż się zanoszą. Słońce rozgrzało ziemię i pachnie lasem wprost oszałamiająco... Dom na wysokiej podmurówce, z tarasem, który obejmował dom jak litera L... Już widziałam siebie na tym tarasie, z kawką, pod parasolem... Dom już został kupiony, ale właścicieli nie było... Więc nie zajrzałam do środka. Może i lepiej... Serce by mi pękło...
Gdy odwróciłam się od furtki - musiałam mieć w oczach mord, bo mąż wycofał się prawie bezszelestnie do samochodu. Jechaliśmy z powrotem w milczeniu, a mnie piekły policzki z emocji. Cóż było do powiedzenia... To był dom z moich marzeń... Niczego i tak bym nie zdołała odwrócić, więc znienawidziłam los, który kolejny raz zakpił ze mnie... I straciłam serce do tego, obecnego domu, na długo...
Twój domek z dzieciństwa byłby i moim ukochanym domkiem...
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
Ech, Alicjo, współczuję. Ze mnie też jest "sentymentalistka" ale z "utratą" Rawki się pogodziłam (choć jeszcze 10 lat temu ostro stawiałam sie, gdy tylko padał nieśmiały plan sprzedaż - dziadek żył, choć był bardzo chory - rocznik 1920 - a babcia (dziewięć lat młodsza od męża) to jeszcze całkiem sprawna kobitka była - teraz też jest, tylko z pamięcią kiepsko, niestety...), tak jakoś się rozeszło, do czego przyczynił się sąsiad z góry, który postanowił wbrew logice, prawu (ograniczenia w parkach krajobrazowych PODOBNO obowiązują i własnym finansom, jak się okazało, wybudować cała willę (i tak jej nie skończył, bo kasy zabrakło, nie współczuję...). Gość i jego żona to serio jacyś... nie wiem... ale jak określić ludzi, którzy mają wielki kawał ziemi a grodzą go do granic absurdu. Nam łaskawie została wąska drożyna do bramy ale ludzie z innych działek na tym osiedlu stracili drogę dojazdową bo okazało się, że wąski pasek pola, zaledwie na jeden samochod, to także własność potentata! Idiota postawił im słupki i teraz muszą zostawiać auta na głównej drodze! Owszem, było super gdy wychodziłaś z bramy a przed Tobą rozpościerało się olbrzymie pole obrośnięte samosiejkami świerków i brzózek, jednak rozumiemy prawa właściciela - gdyby tylko nie postanowił utrudniać życie wszystkim wokół i nie zrujnował "klimatu" naszej samotni poprzez postawienie olbrzymich pawilonów mieszkalnych (obecność za płotem agresywnego bullteriera nie poprawia sytuacji, tym bardziej, że nasza działka szczelnie ogrodzona nie jest (od strony lasu plot runął dawno temu a strumyka i tak odgradzać nie wolno) a jego to zwyczajna siatka wbita w piach, więc dla tego pieska podkopać się to żaden problem)!
Nasza działka była ostatnia w szeregu i ten lasek, co jest za ogniskiem, ciągnął się aż do większej rzeki - owej Rawki - więc z tej strony jedynymi gośćmi bywaly sarny, zające a nawet zabłąkane dziki. Teraz to już nawet sprzedać trudno...
Wylałam żale ale serio... Nawet ze względu na naszych sąsiadów (niektorzy przyjeżdżają tam od dziesięcioleci) mam nerwa na tego typa i jego małżonkę. I nie jest mi przykro, że przeszarżowali z finansami...
Nasza działka była ostatnia w szeregu i ten lasek, co jest za ogniskiem, ciągnął się aż do większej rzeki - owej Rawki - więc z tej strony jedynymi gośćmi bywaly sarny, zające a nawet zabłąkane dziki. Teraz to już nawet sprzedać trudno...
Wylałam żale ale serio... Nawet ze względu na naszych sąsiadów (niektorzy przyjeżdżają tam od dziesięcioleci) mam nerwa na tego typa i jego małżonkę. I nie jest mi przykro, że przeszarżowali z finansami...
- SimDels
- Komiksomaniak
- Posty: 3452
- Rejestracja: środa 04 kwie 2018, 10:42
- Lokalizacja: miasto kamienic
- Origin ID: SimDels
- Kontakt:
Wspaniała praca nioe tylko przez zabawe terenem i przytulny realistyczny dom ale przez właśnie to serducho w to włożone taką wartość osobistą i sentymentalną.
Ciekawie było poznac kawałek historii odtworzonego miejsca i w sumie kawałek Twojej historii przy okazji. Chętnie pobiore i oczywiście wiadomo kto tam zamieszka
Coś sie kończy coś zaczyna... fakt ale mając odpowiedni dystans dobrze jest zachowac pamięć, powrócić (choćby myslami) do danego miejsca.
Dzięki za ta podróż.Samo miejsce superowe. Tez bym wiele dał żeby tak (troche wbrew swoim przekonianiom coprawda) zagnieździć się w domku pośród lasu a że jeszcze mnad rzeczką, naprawde bombastisz jest gdzie hasać. Nieprzyjemne i absurdalne jest to odgradzanie sie od świata począwszy od miejskich apartamentowców gdzie i nawet karetka może sie nie przebić na czas do cięzko chorego po absurdalnie wysokie płoty czy niemożliwie wielkie działki dla jednego niedużego domu no ale jak wiadomo nie rządzi logika lecz kasa.
Swojego czasu w SKierniewicach głośno było o tym, że mieszkańcy dwóch bloków zostali odgrodzeni od siebie płotami a potem zaczeli zakazywac dzieciakom z jednego bloku przychodzenia do drugiego czyli płot przełożył sie na dalszy mniej materialny podział (miałem okazje zobaczyć to miejsce przypadkiem) więc to taki efekt echo z tymi płotami że przynajmniej czasami budzą złe emocje cichaczem tym bardziej im bardziej sa nachalne dla wzroku.
Wracając do tematu lece, zabieram i pobieram jesli już jest ta praca dostępna (?) bo praca jest mega, jestem ciekaw tych tarasów w grze.
Ciekawie było poznac kawałek historii odtworzonego miejsca i w sumie kawałek Twojej historii przy okazji. Chętnie pobiore i oczywiście wiadomo kto tam zamieszka
Coś sie kończy coś zaczyna... fakt ale mając odpowiedni dystans dobrze jest zachowac pamięć, powrócić (choćby myslami) do danego miejsca.
Dzięki za ta podróż.Samo miejsce superowe. Tez bym wiele dał żeby tak (troche wbrew swoim przekonianiom coprawda) zagnieździć się w domku pośród lasu a że jeszcze mnad rzeczką, naprawde bombastisz jest gdzie hasać. Nieprzyjemne i absurdalne jest to odgradzanie sie od świata począwszy od miejskich apartamentowców gdzie i nawet karetka może sie nie przebić na czas do cięzko chorego po absurdalnie wysokie płoty czy niemożliwie wielkie działki dla jednego niedużego domu no ale jak wiadomo nie rządzi logika lecz kasa.
Swojego czasu w SKierniewicach głośno było o tym, że mieszkańcy dwóch bloków zostali odgrodzeni od siebie płotami a potem zaczeli zakazywac dzieciakom z jednego bloku przychodzenia do drugiego czyli płot przełożył sie na dalszy mniej materialny podział (miałem okazje zobaczyć to miejsce przypadkiem) więc to taki efekt echo z tymi płotami że przynajmniej czasami budzą złe emocje cichaczem tym bardziej im bardziej sa nachalne dla wzroku.
Wracając do tematu lece, zabieram i pobieram jesli już jest ta praca dostępna (?) bo praca jest mega, jestem ciekaw tych tarasów w grze.
Miejsce zarówno na zdjęciach, jak również w grze jest takie przytulne. Sprawia wrażenie zakątka na ziemi, w którym można znaleźć spokój, wytchnienie, naprawdę odpocząć na łonie natury.
Niestety, ja nie mam takich wspomnień z dzieciństwa. Moi dziadkowie i moi rodzice nie mieli i nie mają żadnej daczy czy chociażby chałupki gdzieś w "buszu". Ba, nawet działki.Muszę przyznać, że generalnie lubię przyrodę, jednak ... Jednak zdecydowanie jestem dzieckiem "betonowej pustyni" i dobrze się w niej czuję. Natura jest cudna, lecz strasznie mnie drażni, gdy coś wokół mnie buczy, bzyczy, coś lata lub pełza. Brrr...
Powracając jednak do pracy - porównując simowy projekt ze zdjęciami zdecydowanie stwierdzam, że został wiernie oddany urok tego miejsca. Piękne widoki, urocza chata, przytulne wnętrza, a przede wszystkim mistrzostwo w operowaniu narzędziami kształtowania terenu. Te górki i wzniesienia dodają pracy smaczku.
Niestety, ja nie mam takich wspomnień z dzieciństwa. Moi dziadkowie i moi rodzice nie mieli i nie mają żadnej daczy czy chociażby chałupki gdzieś w "buszu". Ba, nawet działki.Muszę przyznać, że generalnie lubię przyrodę, jednak ... Jednak zdecydowanie jestem dzieckiem "betonowej pustyni" i dobrze się w niej czuję. Natura jest cudna, lecz strasznie mnie drażni, gdy coś wokół mnie buczy, bzyczy, coś lata lub pełza. Brrr...
Powracając jednak do pracy - porównując simowy projekt ze zdjęciami zdecydowanie stwierdzam, że został wiernie oddany urok tego miejsca. Piękne widoki, urocza chata, przytulne wnętrza, a przede wszystkim mistrzostwo w operowaniu narzędziami kształtowania terenu. Te górki i wzniesienia dodają pracy smaczku.
Wspaniale mieć taki miejsce na ziemi, do którego zawsze miło się wraca, choćby tylko we wspomnieniach. Patrząc na realne fotki, to faktycznie jest tam malutki leśny raj z szemrzącym strumykiem. Wymarzone miejsce, by uciec od zgiełku miasta, i odpocząć w prywatnej "dziczy".
Idealnie to wszystko odwzorowałaś w simsach, parcela jest świetnie ukształtowana, ma wiele urokliwych zakątków, a sam domek bardzo przytulnie urządzony. Widać, że włożyłaś w tą prace wiele serca. Piękny projekt
Idealnie to wszystko odwzorowałaś w simsach, parcela jest świetnie ukształtowana, ma wiele urokliwych zakątków, a sam domek bardzo przytulnie urządzony. Widać, że włożyłaś w tą prace wiele serca. Piękny projekt
- bobas52
- Mistrz Humoru
- Posty: 1863
- Rejestracja: piątek 06 kwie 2018, 19:12
- Lokalizacja: Gliwice
- Origin ID: bobas52
Cudowne wspomnienie z dzieciństwa, które dodatkowo znalazło swoje miejsce w naszej grze. Jakże Ci zazdroszczę Kasiu tak urokliwego zakątka.
Odwzorowałaś go praktycznie 1:1. Kiedyś marzyłam aby mieć takie miejsce, gdzie można by zaszyć się z dala od zgiełku miasta ... życie jak zwykle zweryfikowało moje plany. No cóż nie wszystkie marzenia mają szansę się spełnić.
Wielkie dzięki, za to że chciałaś się podzielić z nami cząstką swojej rodzinnej historii .
Odwzorowałaś go praktycznie 1:1. Kiedyś marzyłam aby mieć takie miejsce, gdzie można by zaszyć się z dala od zgiełku miasta ... życie jak zwykle zweryfikowało moje plany. No cóż nie wszystkie marzenia mają szansę się spełnić.
Wielkie dzięki, za to że chciałaś się podzielić z nami cząstką swojej rodzinnej historii .
Urocze miejsce I całkowicie oddałaś jego urok w grze, normalnie czuje się tą przytulność takiego małego, rodzinnego letniska