Nasi czworonożni przyjaciele vel domownicy
Re: Nasi czworonożni przyjaciele vel domownicy
Nie znałam jeszcze nikogo z królikiem i do tego tak bojowniczym. Nigdy bym nie pomyślała by nie zadzierać z Królikiem i to tak słodkim
Pies uroczy , dobrze mu z oczu patrzy. bardzo zazdroszczę bo u nas w domu posucha , na razie bez zwierząt
Pies uroczy , dobrze mu z oczu patrzy. bardzo zazdroszczę bo u nas w domu posucha , na razie bez zwierząt
władczyni krainy bez uczuć...
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
Pawel, wiesz że ciąża u psów trwa dwa miesiące a potem trzeba trzy miesiące potrzymać zwierzęta przy matce, zanim się je odda? Będziesz woził szczeniaki do Polski czy rozdasz na miejscu i zagwarantujesz dobre domy? A jeśli urodzi się ich z pięć, sześć? Nie jest łatwo w szybkim tempie znaleźć opiekunów dla takiej gromadki piesków kundelków a i z tymi rasowymi trzeba się postarać. Co z nimi zrobisz?
Porod będzie we wrześniu, czyli będziesz miał maleńkie szczeniaczki (noworodki jeszcze, ktore muszą być z matką, choćby po to, żeby mogła je karmić mlekiem i których jeszcze nie wolno oddawać do adopcji) a tu trzeba wracać do kraju. No i co będzie? Poza tym ciężarna suczka wymaga opieki a i maluchy trudno będzie same zostawiać. Dowiedziałeś się czy w ogóle możesz prawnie przewozić tak małe psy i ich matkę tuż po porodzie? Bo chyba ich nie rozdzielisz albo nie zostawisz suczki w Grecji?
Myślałam ze sterylizacja to dziś powszechny zabieg i Twoja psica ma to za sobą. To nie Simsy, to jest wielka odpowiedzialność i wielki kłopot. Schroniska są przepełnione niechcianymi pieskami a my wciąż produkujemy nowe...
Przepraszam, ale zmartwiła mnie ta wiadomość i trudno pogratulować w tej sytuacji.
Porod będzie we wrześniu, czyli będziesz miał maleńkie szczeniaczki (noworodki jeszcze, ktore muszą być z matką, choćby po to, żeby mogła je karmić mlekiem i których jeszcze nie wolno oddawać do adopcji) a tu trzeba wracać do kraju. No i co będzie? Poza tym ciężarna suczka wymaga opieki a i maluchy trudno będzie same zostawiać. Dowiedziałeś się czy w ogóle możesz prawnie przewozić tak małe psy i ich matkę tuż po porodzie? Bo chyba ich nie rozdzielisz albo nie zostawisz suczki w Grecji?
Myślałam ze sterylizacja to dziś powszechny zabieg i Twoja psica ma to za sobą. To nie Simsy, to jest wielka odpowiedzialność i wielki kłopot. Schroniska są przepełnione niechcianymi pieskami a my wciąż produkujemy nowe...
Przepraszam, ale zmartwiła mnie ta wiadomość i trudno pogratulować w tej sytuacji.
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Sunia jest śliczna Pawle, i pewnie szczeniątka będą urocze, ale tak jak Aeri napisała - zabrakło ci trochę wyobraźni... Piszesz często o swojej złej kondycji zdrowotnej - nie wiadomo, co będzie z twoją sunią gdy trafisz do szpitala znowu, a tu jeszcze gromadka szczeniąt. Bo spodziewam się, że nie zostawisz ich na pastwę losu. Pisałeś, że wracasz we wrześniu. Pieski będą maleńkie, nie wiem jak zniosą wielogodzinną podróż... Źle sie stało, że dopuściłeś do tego rozmnożenia, i wielka szkoda, że nie wysterylizowałeś suczki ZANIM wyjechałeś z nią.
Ale mleko się już rozlało... Czy myślałeś już nad tym, co dalej? Pamiętaj teraz o dobrym karmieniu suczki. Dobrym jedzeniu jakościowo, a nie na ilość... Ciąża u suk trwa 64 dni, w dobre ręce można oddać dopiero 8 tygodniowe szczeniaki. W wyjątkowych przypadkach można oddać 6 tygodniowe, ale pod warunkiem, że nowy opiekun potrafi takim szczeniaczkiem zaopiekować się właściwie - szczenięta potrzebują dobrej karmy w tym czasie, właściwej dla maleńkich szczeniąt. Rozejrzyj się przez ten czas za weterynarzem, aby w razie czego udzielił pomocy. Może powieś ogłoszenie w poszukiwaniu przyszłych właściceli. O tm trzeba myśleć z wyprzedzeniem, bo nie będziesz ich szukać na dwa dni przed wyjazdem. A jeśli myśłisz o uśpieniu szczeniąt, to wiedz, że to też kosztuje - nie jest darmowe. Pomijając fakt, że narazisz sukę na niepotrzebne cierpienie związane z wydaniem potomstwa na świat, i odebranie matce szczeniąt tuż po porodzie... To by było okrucieństwo do kwadratu, bo związane z bezmyślnością człowieka.
Ale mleko się już rozlało... Czy myślałeś już nad tym, co dalej? Pamiętaj teraz o dobrym karmieniu suczki. Dobrym jedzeniu jakościowo, a nie na ilość... Ciąża u suk trwa 64 dni, w dobre ręce można oddać dopiero 8 tygodniowe szczeniaki. W wyjątkowych przypadkach można oddać 6 tygodniowe, ale pod warunkiem, że nowy opiekun potrafi takim szczeniaczkiem zaopiekować się właściwie - szczenięta potrzebują dobrej karmy w tym czasie, właściwej dla maleńkich szczeniąt. Rozejrzyj się przez ten czas za weterynarzem, aby w razie czego udzielił pomocy. Może powieś ogłoszenie w poszukiwaniu przyszłych właściceli. O tm trzeba myśleć z wyprzedzeniem, bo nie będziesz ich szukać na dwa dni przed wyjazdem. A jeśli myśłisz o uśpieniu szczeniąt, to wiedz, że to też kosztuje - nie jest darmowe. Pomijając fakt, że narazisz sukę na niepotrzebne cierpienie związane z wydaniem potomstwa na świat, i odebranie matce szczeniąt tuż po porodzie... To by było okrucieństwo do kwadratu, bo związane z bezmyślnością człowieka.
No to niezłego masz weterynarza, bo suki można sterylizować nawet w 4tym miesiącu życia Ba, niekiedy nawet od 3ciego.
W sumie "trochę" to nieodpowiedzialne, powinieneś przed wyjazdem biegać po weterynarzach i szukać jakichkolwiek informacji, a nie opierać się jedynie na słowie tego jednego faceta i ryzykować, że Sunia ci zaciąży za granicą. A teraz jest poważny problem.
Swoją drogą wygląda na dużo starszą sunię, dałabym jej ze dwa/trzy lata, gdybym miała oceniać tylko po zdjęciu
W sumie "trochę" to nieodpowiedzialne, powinieneś przed wyjazdem biegać po weterynarzach i szukać jakichkolwiek informacji, a nie opierać się jedynie na słowie tego jednego faceta i ryzykować, że Sunia ci zaciąży za granicą. A teraz jest poważny problem.
Swoją drogą wygląda na dużo starszą sunię, dałabym jej ze dwa/trzy lata, gdybym miała oceniać tylko po zdjęciu
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Przed wyjazdem do Wrocławia byłam z moją suczką u weta na badaniu serca (tzw echo serca) i zauważyłam na ścianie planszę informującą o warunkach sterylizacji. Robi się to młodym pieskom i kotom. Samce kota powinny być wykastrowane przed zaczęciem znakowania terenu, a robią to ok 5-7 mies życia. Psy i suki przed ukończeniem roku. Nie wiem co za głupoty nakładł ci ten twój weterynarz!
Okrucieństwem największym byłoby zostawienie szczeniąt na pastwę losu.
Jedyną rzecz jaką możesz zrobić @Pablo teraz, to uśpić szczenięta natychmiast po urodzeniu, zostawiając jedno obojętnie jakiej płci pod warunkiem, że wysterylizujesz sunię. Bo inaczej będzie ci się dalej mnożyć nawet z własnym potomkiem, jeśli ten zostawiony szczeniak to będzie piesek. A kolejną sunię również musisz wysterylizować. Nie dasz rady przewieźć suki z całym majdanem! Piszesz też o obojętności a nawet wrogości współlokatora, czemu jakoś wcale się nie dziwię - i już widzę, jak zareaguje na sukę i jej szczenięta we wspólnym pokoju. Jeśli zostawisz jedno szczenię, to dla tego jednego będziesz w stanie znaleźć dom, a jeśli się nie uda - zostawisz go sobie. Dasz radę! Dwa psy lepiej się chowają niż jeden. Jeśli odbierzesz suce wszystkie szczenięta - oszaleje z rozpaczy, będzie szukać rozpaczliwie, może się także rozchorować - nie możesz jej zabrać wszystkich!!! Ponadto w sutkach może rozwinąć się stan zapalny jeśli szczenięta nie będą jej ssać. A po powrocie do Polski chcę usłyszeć od ciebie o wyznaczonym terminie sterylizacji. Kosztuje to ok. 200zł, ale przecież będziesz świeżo po zarobkach w Grecji, więc mam nadzieję - nie pożałujesz na sukę.
Okrucieństwem największym byłoby zostawienie szczeniąt na pastwę losu.
Jedyną rzecz jaką możesz zrobić @Pablo teraz, to uśpić szczenięta natychmiast po urodzeniu, zostawiając jedno obojętnie jakiej płci pod warunkiem, że wysterylizujesz sunię. Bo inaczej będzie ci się dalej mnożyć nawet z własnym potomkiem, jeśli ten zostawiony szczeniak to będzie piesek. A kolejną sunię również musisz wysterylizować. Nie dasz rady przewieźć suki z całym majdanem! Piszesz też o obojętności a nawet wrogości współlokatora, czemu jakoś wcale się nie dziwię - i już widzę, jak zareaguje na sukę i jej szczenięta we wspólnym pokoju. Jeśli zostawisz jedno szczenię, to dla tego jednego będziesz w stanie znaleźć dom, a jeśli się nie uda - zostawisz go sobie. Dasz radę! Dwa psy lepiej się chowają niż jeden. Jeśli odbierzesz suce wszystkie szczenięta - oszaleje z rozpaczy, będzie szukać rozpaczliwie, może się także rozchorować - nie możesz jej zabrać wszystkich!!! Ponadto w sutkach może rozwinąć się stan zapalny jeśli szczenięta nie będą jej ssać. A po powrocie do Polski chcę usłyszeć od ciebie o wyznaczonym terminie sterylizacji. Kosztuje to ok. 200zł, ale przecież będziesz świeżo po zarobkach w Grecji, więc mam nadzieję - nie pożałujesz na sukę.
Moją Karolcię musieliśmy uśpić w grudniu po 17 latach. Teraz zaczynam mówić o drugim kocie ale mąż nie chce. Ale najfajniesze jest to że pozwolił mi kupić nowe miski mimo że na kota na razie się nie zgadza
władczyni krainy bez uczuć...
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
@Pablo, trochę mętnie ci napisałam poprzedni post. Pomyślisz o sterylizacji - gdy już wydobrzeje po oszczenieniu. Twoją sunię będzie można wysterylizować dopiero jak skończy karmić szczenię, które jej zostawisz. Jeśli nie znajdziesz domu dla szczeniaka - to jeśli zostawisz sobie szczenię, to też będziesz musiał w odpowiednim czasie poddać je sterylizacji. Sunię - z wiadomych względów, a chłopaka - bo będzie próbował szczęśćia ze swoją mamą (cóż, instynkt) lub z każdą przygodną suką. Jeśli nie chcesz przysparzać światu kolejnych bezdomnych psiaków, którym na siłę trzeba szukać domu - to zadbaj, by samczyk też był wysterylizowany. To jest w obecnej chwili obowiązek w świetle świadomego posiadania zwierzęcia.
Co do uśpienia szczeniąt to nie słyszałam, aby kryterium jakim się kieruje weterynarz - było czy szczeniaki są chore. Usypia się szczenięta natychmiast po urodzeniu, zanim suka doliczy się ilości. Potem będzie szukać.
Mnie samą serce boli gdy piszę o usypianiu szczeniąt, ale jestem realistką - i wiem, że w obecnej twojej sytuacji nie masz innego wyjścia. Tylko błagam - zostaw jej jedno, bo nie będziesz mógłspokojnie patrzeć na rozpacz i cierpienie swojej suni. Twoje wyrzuty sumienia niczego tu nie zmienią! Tylko sobie zawdzięczasz to, przez co oboje teraz będziecie musieli przejść. I nie wiem, czy ci współczuć, bo na razie to jestem na ciebie wściekła... Ale piszę spokojne posty, bo nerwy tu nic nie pomogą - musisz uzyskać rzeczową pomoc i poradę. Trzymaj się tej dziewczyny, która obiecała ci pomóc. To niezwykle ważne, byś porozumiał się z weterynarzem i nie zrobił suce jeszcze większej krzywdy. Nie wiem kto wymyślił ci tę aborcję! Niestety - musisz pczekać aż się oszczeni. zapewne zrobi to wieczorem albo w nocy. Musisz mieć przygotowane ręczniki lub cienkie kocyki, z których suka uściele sobie gniazdo przed zbliżającym się porodem. I jakiś duży płaski kosz wiklinowy lub spory niski i obszerny karton (suka się będzie kręcić). Suka sama powinna sobie poradzić, sama przegryzie łożysko i je pożre - to też jest ważne, nie wyrzucaj jej tego, bo łożysko stymuluje tworzenie się i wydzielanie mleka. Czasami niestety pierwsze szczenię się klinuje, bo pierwsze jest zawsze największe i najsilniejsze. Wtedy albo ty, albo weterynarz musi jej pomóc, dobrze, by ci wytłumaczył już teraz, jak to zrobić - poczytaj też sobie w internecie. Ważne czy ojciec szczeniąt był dużo większy od suki. Jeśli podobnych rozmiarów, to raczej problemów nie będzie.
Trzymię kciuki za twoją sunię. Ciebie to bym palnęła nieźle!
Co do uśpienia szczeniąt to nie słyszałam, aby kryterium jakim się kieruje weterynarz - było czy szczeniaki są chore. Usypia się szczenięta natychmiast po urodzeniu, zanim suka doliczy się ilości. Potem będzie szukać.
Mnie samą serce boli gdy piszę o usypianiu szczeniąt, ale jestem realistką - i wiem, że w obecnej twojej sytuacji nie masz innego wyjścia. Tylko błagam - zostaw jej jedno, bo nie będziesz mógłspokojnie patrzeć na rozpacz i cierpienie swojej suni. Twoje wyrzuty sumienia niczego tu nie zmienią! Tylko sobie zawdzięczasz to, przez co oboje teraz będziecie musieli przejść. I nie wiem, czy ci współczuć, bo na razie to jestem na ciebie wściekła... Ale piszę spokojne posty, bo nerwy tu nic nie pomogą - musisz uzyskać rzeczową pomoc i poradę. Trzymaj się tej dziewczyny, która obiecała ci pomóc. To niezwykle ważne, byś porozumiał się z weterynarzem i nie zrobił suce jeszcze większej krzywdy. Nie wiem kto wymyślił ci tę aborcję! Niestety - musisz pczekać aż się oszczeni. zapewne zrobi to wieczorem albo w nocy. Musisz mieć przygotowane ręczniki lub cienkie kocyki, z których suka uściele sobie gniazdo przed zbliżającym się porodem. I jakiś duży płaski kosz wiklinowy lub spory niski i obszerny karton (suka się będzie kręcić). Suka sama powinna sobie poradzić, sama przegryzie łożysko i je pożre - to też jest ważne, nie wyrzucaj jej tego, bo łożysko stymuluje tworzenie się i wydzielanie mleka. Czasami niestety pierwsze szczenię się klinuje, bo pierwsze jest zawsze największe i najsilniejsze. Wtedy albo ty, albo weterynarz musi jej pomóc, dobrze, by ci wytłumaczył już teraz, jak to zrobić - poczytaj też sobie w internecie. Ważne czy ojciec szczeniąt był dużo większy od suki. Jeśli podobnych rozmiarów, to raczej problemów nie będzie.
Trzymię kciuki za twoją sunię. Ciebie to bym palnęła nieźle!
- Aericia
- Administrator
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek 03 kwie 2018, 21:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Origin ID: ukyojin
Paweł, szczerze? Ja też się gotuję i nie mogę wyjść z podziwu, jak mogłeś napisać tego pierwszego posta w tonie, jakbyś w Simsy grał, jakbyś chciał się pochwalić ciążą i że "czekacie, jak będą pieski wyglądać". No nie doczekacie się, bo będziesz jesienią wyjeźdżał, więc koledzy obejrzą ślepe kluski albo kija obejrzą, bo je uśpisz. :/
Ja tu tylko chcę pokazać, co się w Grecji dzieje, jeśli chodzi o nadwyżkę psów.
- Pablo
- Redaktor
- Posty: 378
- Rejestracja: poniedziałek 23 kwie 2018, 03:43
- Lokalizacja: Łask/Łódzkie
- Origin ID: pawel0674
@Tokusa nie musisz mnie pokazywać co się dzieje z nadwyżką psów w Grecji,prawdopodobnie taki sam los spotkał by Tośkę,Miśkę i ich brata Zeusa. Gdyby nie odrobina serca ludzi z którymi
przyszło mi pracować.
Mogę wszystkich zapewnić że szczeniaki od Tośki trafią do fundacji w Polsce,która zaoferowała się znaleźć im nowych i kochających opiekunów.
przyszło mi pracować.
Mogę wszystkich zapewnić że szczeniaki od Tośki trafią do fundacji w Polsce,która zaoferowała się znaleźć im nowych i kochających opiekunów.
Przygarnęłam Lotka po zmarłej cioci -2 latek. Dziwny kot ale i fajny. Mało miauczy- cichutki, nawet jak niechcący zamknę go w pokoju lub toalecie. Wydziera się tylko jak jedziemy autem bo weta trzeba było odwiedzić. Niby zdrowy a okazało się że ma zapalenie jamy ustnej - jechało jak nas całował. I strasznie ma krzywy zgryz. Śmiejemy się że powinien nazywać się Vlad (Dracula)
Bardziej woli chłopaków, jest też fryzjerem i barberem- namiętnie lubi ich po krótkich włosach lizać
Zrobił nam już jedną wycieczkę - poszedł w długa ,ale wrócił i to do naszego domu. Pomimo stresu bardzo mi miło że wrócił do Nas a nie na stare śmieci choć był z nami tylko 2 tygodnie
Bardziej woli chłopaków, jest też fryzjerem i barberem- namiętnie lubi ich po krótkich włosach lizać
Zrobił nam już jedną wycieczkę - poszedł w długa ,ale wrócił i to do naszego domu. Pomimo stresu bardzo mi miło że wrócił do Nas a nie na stare śmieci choć był z nami tylko 2 tygodnie
władczyni krainy bez uczuć...
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Super kociszcze, Kami! Dobrze mu z pyska patrzy! Jednak Piotr dał się złamać To teżdobrxe świadczy o Piotrze.
Nie dziwię się, że kocina wróciła do was. Masz rękę do zwierząt. A koty podobno rozumieją i czują więcej, niż psy.
Nie dziwię się, że kocina wróciła do was. Masz rękę do zwierząt. A koty podobno rozumieją i czują więcej, niż psy.
A się pochwalę moją Madencją!
Madara a.k.a Mada albo, jak to moja mama czasem ją nazywa "Marysia".
Urodzona (data jest ustalona przeze mnie, więc to może być kwestia 2-5 dni różnicy) 16.06.2011, uparte Tokusy stwierdziły te pare lat temu "jestem już pełnoletnia, chcę w końcu upragnionego rudego kota". I jak tylko dostałam zielone światło od babci (bo z nią mieszkałam), zaczęłam szukać po całej Szprotawie człeka z kociętami do oddania. A tu się okazało, że jak zwykle jest ich miliard, tak wtedy gdy w końcu dostałam zezwolenie na kitku- ani jednego!
No to w desperacji sięgnęłam po internet i tam, zamiast rudzielca, znalazłam malutką czarno-białą kulkę z wytrzeszczem jakby wiecznie wspominała Wietnam. I wiedziałam po prostu, że to ONA.
Mada jest bardzo kochaną kotką ^^ Nie wszystkim co prawda daje się głaskać, a przez pierwsze dwa lata życia myziała się tylko do mnie i do mojej babci, ale teraz to się z niej taki przytulas do mnie i mojej mamy zrobił, że ojejku. Taki szatan z niej trochę, ale kochany. Nie wiem czy to ma sens, ale działa.
Madara a.k.a Mada albo, jak to moja mama czasem ją nazywa "Marysia".
Urodzona (data jest ustalona przeze mnie, więc to może być kwestia 2-5 dni różnicy) 16.06.2011, uparte Tokusy stwierdziły te pare lat temu "jestem już pełnoletnia, chcę w końcu upragnionego rudego kota". I jak tylko dostałam zielone światło od babci (bo z nią mieszkałam), zaczęłam szukać po całej Szprotawie człeka z kociętami do oddania. A tu się okazało, że jak zwykle jest ich miliard, tak wtedy gdy w końcu dostałam zezwolenie na kitku- ani jednego!
No to w desperacji sięgnęłam po internet i tam, zamiast rudzielca, znalazłam malutką czarno-białą kulkę z wytrzeszczem jakby wiecznie wspominała Wietnam. I wiedziałam po prostu, że to ONA.
Mada jest bardzo kochaną kotką ^^ Nie wszystkim co prawda daje się głaskać, a przez pierwsze dwa lata życia myziała się tylko do mnie i do mojej babci, ale teraz to się z niej taki przytulas do mnie i mojej mamy zrobił, że ojejku. Taki szatan z niej trochę, ale kochany. Nie wiem czy to ma sens, ale działa.
- Alibali
- Pisarz
- Posty: 3743
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:31
- Lokalizacja: Roztocze
- Origin ID: Aschantka
Ale słodziacha! Piękna ta Mada jest. Taka... aksamitna! I miała tyle szczęścia, że znalazła dom.
Mój mąż dziś opowiedział mi, że na bazarze stała dziewczyna z trzema kotkami (rudymi) do oddania. Nikt nie podchodził
Mój mąż dziś opowiedział mi, że na bazarze stała dziewczyna z trzema kotkami (rudymi) do oddania. Nikt nie podchodził
Zdjęcie pierwsze to typowa kotałka, którą opętał szatan i teraz wygina ją jak Pazuzu wyginał Regan w "Egzorcyście" XD Ale ogólnie piękny futrzaczek <3 Mnie się zdaje, że w genezę Mady mógł mieć wkład jakiś maine coon albo inkszy pluszak, bo kawał sierściuszka tutaj widzę <3 A ostatnie zdjęcie sponsoruje Puszek Okruszek ze Shreka, bowiem "- kotałke, a czemu masz takie duże oczy? - żeby lepiej widzieć gdzie chowasz się z jedzeniem, my dear :>". No po prostu olbrzymie ślepka absolutnego słodziaka <3